Rękopisy na koszuli. Rok Szymborskiej w Medicine
Grudzień to czas podsumowań. Dla wielu naszych przyjaciół i partnerów rok 2023 był czasem hucznego świętowania roku Wisławy Szymborskiej. 2 lipca ukochana przez pokolenia wieszczka kończyłaby sto lat. Z tej okazji projektanci Medicine we współpracy z Fundacją im. Szymborskiej stworzyli wyjątkową kolekcję jubileuszową, w której już po raz drugi wzięli na warsztat wiersze, które jakoś nie chcą się przeterminować. Rozmawiamy z Michałem Rusinkiem tłumaczem, pisarzem, sekretarzem Wisławy Szymborskiej, a po jej śmierci prezesem fundacji jej imienia.
Agata Napiórska: Sporo się działo i dzieje z okazji setnych urodzin Wisławy Szymborskiej. Czy założeniem fundacji, której jesteś prezesem było dotarcie z poezją noblistki do młodych odbiorców? Bo to nie tylko ubrania ze specjalnej kolekcji Medicine, ale też wiersze Szymborskiej śpiewane przez Sanah…
Rzeczywiście, dzieje się sporo. Niektóre przedsięwzięcia organizujemy sami, ale mnóstwo tylko koordynujemy, bo mają charakter lokalny i, by tak rzec, oddolny. Od początku naszej działalności staramy się docierać z poezją Szymborskiej do nowych czytelników. Najgorzej nam idzie z tymi młodszymi, dla których Szymborska kojarzy się z przymusem szkolnym. Paradoksalnie – młodzi Włosi namiętnie czytają jej poezję. Dlatego wspólnie z Medicine stworzyliśmy już drugą kolekcję ubrań inspirowanych jej twórczością poetycką i plastyczną, żeby tą drogą dotrzeć do młodych ludzi i przekonać ich, że w poezji Szymborskiej znajdą coś dla siebie na te trudne czasy. Bardzo dużo dla promocji tej poezji zrobiła sanah: nagrała jedną piosenkę do wiersza „Nic dwa razy”, której teledysk obejrzano już na YouTube ponad 50 milionów razy. A do mnie pisali nauczyciele polskiego z podstawówek z różnych części Polski, że uczniowie i uczennice pytają ich, kim była Szymborska i mówią, że chętnie przeczytaliby jeszcze jakiś wiersz. To ogromnie wzruszające!
Które wiersze Wisławy Szymborskiej zostały wzięte na warsztat przez projektantów Medicine?
„Portret z pamięci”, „Chmury”, „Kałuża”, „Nieuwaga”, „Notatka”, „Trochę o duszy”, „Labirynt”, „Trudne życie z pamięcią”, „Radość pisania”, „Urodziny”, „Jarmark cudów” i „Kot w pustym mieszkaniu”.
Czy był to wybór fundacji, marki Medicine czy własny projektantów?
To był wybór Joanny Bociąg — poetki i sekretarzyni Nagrody im. Wisławy Szymborskiej. Zaproponowała wiersze, które — jak się wydawało — są bardzo zróżnicowane i pobudzą wyobraźnię projektantów. Poza jednym, ostatnim, są mniej znane. Można je wszystkie przeczytać w notesie wydanym przez Medicine, więc powstał też przy okazji nowy wybór wierszy Szymborskiej.
Które z ubrań z kolekcji najbardziej Ci się podoba?
Bardzo lubię charakter pisma Wisławy Szymborskiej, więc najbardziej podobają mi się te ubrania – zwłaszcza koszule – na których wykorzystane zostały rękopisy. Ale muszę przyznać, że doceniam też prace artystów, którzy inspirowali się jej wierszami. Z całej kolekcji najbardziej podoba mi się damska biała koszula, na której są i rękopisy, i elementy graficzne – no i wyszyty autograf Szymborskiej. Przekonałem się też do bomberki, choć na co dzień noszę prawie zawsze marynarki.
Gdybyś projektował własną koszulkę z cytatem z Szymborskiej (niekoniecznie wierszem) – co by się na niej znalazło?
Najbardziej lubię, kiedy nie trzeba wiersza kroić na kawałki, lecz kiedy cały mieści się na koszulce. Tak jest z limerykami – może to pomysł na kolejną kolekcję? Ponieważ Szymborska napisała o mnie aż dwa limeryki, więc z dumą nosiłbym na koszulce na przykład taki:
Rusinek w rejs na własnym kutrze
zapraszał panie co najchudsze.
Złowieszczy budził w diabłach śmiech
myśląc, że z chudą lżejszy grzech
i męki w kotle krótsze.
Jaki był stosunek pani Wisławy Szymborskiej do mody?
Była osobą elegancką, ale chyba nie przywiązywała szczególnej uwagi do tego, co akurat było modne. Myślę, że jako osoba obdarzona talentem nie tylko literackim, ale i plastycznym, wykorzystywała go także do ubierania się. Większość jej życia upłynęła w peerelowskiej szarzyźnie, dlatego, jak sądzę, ceniła marki odzieżowe, które proponowały ciekawe kolory: nie agresywne, raczej stonowane, ale w ciekawych konfiguracjach. Często kupowała ubrała w Bennettonie, a buty w Ecco. Natomiast kupowanie kosztownych ubrań, butów czy torebek uważała za głęboko niemoralne. Nawet wtedy – a może nawet: zwłaszcza wtedy – kiedy byłoby ją na nie stać.
Czy możesz podzielić się z nami swoją fantazją na temat „co powiedziałaby poetka, gdyby dowiedziała się, że jej wiersze zdobią ubrania popularnej marki odzieżowej”?
Myślę, że nie zgodziłaby się na to za życia – z wrodzonej skromności. Natomiast z pewnością spodobałby się jej pomysł umieszczenia na ubraniach wierszy jakiejś jej koleżanki czy kolegi po piórze. Nie uważała, że wiersze mają swoje miejsce wyłącznie w książkach i podobały jej się różne akcje promujące poezję, o ile w ich efekcie rzeczywiście ktoś – zobaczywszy fragment wiersza na koszulce – sięgnie po książkę autora czy autorki tego wiersza. I o to też chodzi w naszej akcji z Medicine.
Skąd najlepiej czerpać wiedzę na temat życia poetki? Które biografie i opracowania polecasz?
Powstały dwie biografie: „Pamiątkowe rupiecie” Anny Bikont i Joanny Szczęsnej (wyd. Agora) i „Szymborska. Znaki szczególne” Joanny Gromek-Illg. Jest też biografia dla dzieci, zatytułowana „Szalik”, ale tej polecać mi nie wypada, bo jestem jej autorem, a moja siostra — ilustratorką.