Na Wielkanoc: Okoń dla Picassa i jajka a la Picabia
Gertruda Stein i Alicja B. Toklas zamieszkały w Paryżu w 1908 roku. Do ich mieszkania przy rue de Fleurus przychodzili wszyscy najsławniejsi i artyści tamtych lat nie tylko po to, żeby rozmawiać z Gertrudą Stein, ale i po to, żeby jeść potrawy przygotowane przez Alicję B. Toklas.
Podział ról w domu Toklas i Stein, które w związku przeżyły 39 lat, był wyraźny: Alicja zajmowała się domem, Gertrude nocami pisała, potem zabawiała gości, pozowała Picassowi i Matisse`owi. O Alice mówiła „moja żoneczka”.
„Alice była jedną z najlepszych kucharek w historii”, wspominał Beard. „Biegała po Paryżu, by znaleźć najlepsze składniki do swoich potraw. Miała nieskończoną ilość specjalności, ale dania z kurczaka były wyjątkowo wyborne. Sekretem jej talentu była wytrwałość i niezwykłe podniebienie”.
Na Wielkanoc przytaczamy wam dwa przepisy z „Książki kucharskiej Alicji B. Toklas” wydanej w 2007 przez wydawnictwo „Twój Styl”.
„Pewnego dnia, kiedy na obiad miał przyjść Picasso, postanowiłam udekorować rybę tak, żeby go rozbawić. Wybrałam dorodnego pasiastego okonia morskiego i ugotowałam go zgodnie z teorią mojej babki, która wprawdzie rzadko zaglądała do kuchni, ale miała ugruntowane poglądy na temat gotowania, jak również na wiele innych spraw. Otóż utrzymywała ona, że ryba, która żyje w wodzie, po wyłowieniu nie powinna mieć dalszych kontaktów z żywiołem, w którym się urodziła i wzrastała. Dlatego babka polecała ryby pieczone lub gotowane w winie, śmietanie lub maśle. Tak więc przygotowałam court-bouillon z wytrawnego białego wina z dodatkiem soli, całych ziaren pieprzu, liścia laurowego, gałązki tymianku, płata kwiatu muszkatołowego, cebuli, w którą wetknęłam jeden goździk, marchewki, pora i zestawu fines herbes. Całość gotowała się na małym ogniu w wanience do gotowania ryb. (…) Na krótko przed podaniem pokryłam go warstwą zwyczajnego majonezu, który przy pomocy szprycy do dekoracji ciast ozdobiłam wzorem z majonezu barwionego na czerwono przecierem pomidorowym, a nie – o zgrozo! Ketchupem. W końcu zrobiłam deseń z przetartych przez sito żóltek i białek, ugotowanych na twardo, trufli i drobno posiekanych ziół. Byłam bardzo dumna, kiedy podano moje arcydzieło, a Picasso wykrzyknął z zachwytu. „Ale – dodał – to bardziej hołd dla Matisse’a niż dla mnie”.
Pablo Picasso Portrait de femme, olej na płótnie, 1936
Henri Matisse, Still Life with a Marble Table, olej na płótnie, 1941
(…) Francis Picabia był jedynym malarzem, od którego dostałam jakikolwiek przepis. I chociaż chodzi o zwyczajną potrawę z jajek, uważam, że zasłużyła ona na to, żeby w nazwie mieć imię swojego twórcy.
Do miski wbij 8 jajek i dobrze wymieszaj widelcem. Dodaj sól, ale nie pieprz. Wlej masę do rondla – tak, do rondla, nie na patelnię – i ogrzewaj ja na bardzo, bardzo małym ogniu, mieszając wciąż widelcem. Jednocześnie dodawaj powoli 0,5 funta (225 g) masła w małych kawałeczkach – tyle i ani grama mniej, chociaż możesz dodać więcej, o ile się na to zdobędziesz. Przygotowanie tego dania trwa pół godziny. Efektem nie jest jajecznica, gdyż masło (żaden substytut nie jest dozwolony) nadaje jajkom tak gładką i tłustą konsystencję, że mogą zaakceptować ją chyba tylko prawdziwi smakosze.”