To i owo
Tekst i zdjecia: Joanna Guszta / ŁADNE HALO
W Łodzi trwa festiwal designu. Wystawy można zwiedzać jeszcze do końca tygodnia. Na drugim piętrze w centrum festiwalowym przy Tymienieckiego 3, czekają „Niewidzialni bohaterowie”. Wystawa przyjechała z Muzeum Designu Vitry i składa się z 36 małych ekspozycji przypominających pudełka (zwane wyobraźnią?). Pudełka w całkiem spektakularny sposób wypełniają zwykłe rzeczy. To między innymi kolekcje opakowań chusteczek higienicznych, spinaczy biurowych i zapałek.
Smoczki, klamerki do wieszania prania, automatyczne parasolki i najróżniejsze torebki herbaty, to kolejne cząstki codzienności, które weszły w skład „dream teamu” prezentowanego na wystawie. Są tu też korkociągi, długopisy i słoiki. Wszystkie eksponaty łączy fakt bycia tak powszechnie używanymi, wygodnymi i oczywistymi, że stały się niewidzialne. Odkrywam, że w designie „niewidzialne” to na swój sposób kolejny etap po statusie „kultowe”. Kiedy zapoznaję się z historią i ewolucją każdego z tych wynalazków, przychodzi mi na myśl, że gdyby włożyć je wszystkie razem do rakiety i wystrzelić w kosmos, to mogłyby opowiedzieć jakiejś innej cywilizacji epicką historię o naszym zwykłym życiu. Zupełnie niewiarygodną.
W niektórych pudełkach znajduję bonusy: filmy, szkice, reklamy, luźne wariacje artystów na temat prezentowanych przedmiotów. Śmieszne są reklamy plastrów z opatrunkiem. W mojej ulubionej uradowany posiadaniem plastrów mężczyzna goli się w pociągowej toalecie. Można też obejrzeć materiał z fabryk prezerwatyw i ołówków, albo animację rysunkową o produkcji żarówek z 1954 roku. Najlepiej pachnie pudełko zadedykowane ołówkom. Najmilsze dźwięki wydaje to o folii bąbelkowej. Kiedy tak się wszystkiemu przyglądam dochodzę do wniosku, że trudno o coś piękniejszego niż żarówka. To przyjemne odkrycie skłania mnie do tego, żeby do Was napisać z zaproszeniem. Polecam wystawę i festiwal!