Od rzemieślników na święta i nie tylko
To, że polecamy wyroby rzemieślnicze nie powinno już nikogo dziwić. Jakość ponad ilość, wspieranie małych manufaktur, przedmioty na długie lata. Krótki łańcuch konsumencki – można kupić bezpośrednio i wiadomo komu dajemy pieniądze. Jednym słowem robiąc miły prezent komuś bliskiemu sprawiamy też radość konkretnej osobie, od której rzecz kupujemy. Powiem tak: mama mnie tego nauczyła kiedy byłam dzieckiem i ja tego uczę swoją córkę: lepiej mieć jedną porządną rzecz niż dziesięć bylejakich.
Lampki solne mogliście widzieć u Waszych babć lub cioć przy telewizorach. Wieść gminna niesie bowiem, że neutralizują negatywne skutki smogu elektrycznego. Czy to prawda? Tego nie wiem, ale na pewno sprawiają, że nastrój w domu jest miły, czyli wnoszą w nasze polskie wnętrza element tzw. hygge inaczej zwany przytulnością. Do tego – uwaga – LAMPKI SOLNE od rodziny Latkowskich są piękne! Gdy palą się w ciemności przypominają dalekie planety. Do tego nadal w bardzo przyjaznych cenach.
Te kształty są dziwne, są obłe, przywodzą na myśl najbrzydszą rybę świata zwaną blobfishem albo jakąś galaretowatą substancję, którą zostawili na ziemi obcy z innej planety. Nie mniej: są słodkie i czarujące. Śmieszą i cieszą. Taki wazon albo taka lampka to coś zbędnego co bardzo chce się mieć. Za marką SIUP stoi trójka przyjaciół. Zresztą piszemy o nich więcej w aktualnym numerze magazynu, który polecamy Waszej uwadze.
A może by tak coś z biżuterii? Ręcznie robione kolczyki i bransoletka, szlachetne materiały, porządne wykonanie, błyszczą i mienią się. Projektantki z GOLDEN RULES tak piszą o tej kolekcji: „Tworząc kolekcję myślałyśmy o nowych początkach, o tym, że mimo trudności, zawsze można wszystko zacząć od nowa. Chciałyśmy w naszych projektach zamknąć odrobinę tego magicznego momentu świtu, ciepłego blasku, którego piękno jest krzepiące.”
Rzeczy z ANACOMITO powstają na Lubelszczyźnie. Idea była taka, żeby torebkę nosić bez paska i mieć wolne ręce. Tak powstał pomysł na nerkę przyczepianą do szlufek dżinsów. Drugi pomysł to torebka z wymiennymi paskami. Materiały z recyklingu lub końcówek serii, eko i porządnie uszyte.
Ręcznie i w Polsce szyte w limitowanych seriach obroże, smycze, bandany i inne potrzebne psie akcesoria, czyli marka HEY DOG, w sam raz dla Twojego psa pod choinkę. Można personalizować zamówienia i na obroży zamówić imię psa i numer telefonu właściciela. Można zamówić nity w wybranym kolorze.
Kolombina, Arlekin i Kapitan od WOODEN STORY nazwałabym zabawkami równościowymi. Raz jedno ma nogi drugiego, raz drugie ma ręce trzeciego, wymieniają się brzuchami, tułowiami i głowami. Wykonane ręcznie z dobrej jakości drewna. W polskich górach. Mogą służyć jako zabawki, ale też dla dorosłych do odstresowania. A dla wszystkich do ozdoby.
LUI&CLAY to gliniane naczynia – zestaw do jedzenia ramenu powstał we współpracy ze studiem stolarskim Metr na Metr. Ciekawostka jest taka, że pałeczki powstały z kilkudziesięcioletniego dębu, który wcześniej był parapetem. Czyli – recykling level hard. Ceramiczne owalne półmiski wyobrażam sobie na stole wigilijnym a w nich pierogi, krokiety i sałatka jarzynowa. Ręcznie wykonane i na szczęście da się myć w zmywarce. Ciekawostka numer dwa: Lui to skrót od imienia Luiza, a clay to jak pewnie wiecie glina. Studio jest jednoosobową działalnością Luizy Jaworskiej.
A może by tak na święta wesprzeć ważną sprawę? Karolina Domagalska prowadzi pierwszy polski podcast o aborcji COŚ NA A i zbiera pieniądze na film o Aborcyjnym Dream Teamie. Możecie dołożyć się do filmu TUTAJ, kupując taką bransoletkę.
CUMULUS wypatrzyłam na Instagramie. Napisałam do nich wiadomość i sprawiłam sobie prezent na urodziny: wymarzony beret z miękkiej wełny w kolorze beżowym z kontrastowym pomponem. A te pompony są tak sprytnie mocowane, że można je wymieniać. Markę tworzą matka z córką, pracownię mają na południu Polski. I wychodzi im to świetnie, co potwierdzam własną zadowoloną głową.