Zachwyty ZŻ: Ach ten len!
Słowo „len” odmieniam cały rok przez wszystkie przypadki. Jeśli jest w mojej szafie jakaś modowa fiksacja i fetysz to z całą pewnością jest to fetysz lniany. Z lnu mogłabym mieć wszystko i patrząc na zawartość mojej szafy, prawie osiągnęłam ten cel. O lnie mogę mówić i pisać długo i namawiam wszystkich, żeby się z lnem zapoznali i zaprzyjaźnili. Zapewniam, że będzie to przyjaźń aż po grób. Moja zaczęła się kilkanaście lat temu, gdy w grudziądzkim lumpeksie wygrzebałam koszulę o kroju z lat 80. Czarną, na metce napisane „Made in Western Germany”, na drugiej metce: 100% Leinen. Noszę ją do dziś. Poza tym mam w szafie kilka lnianych koszul, dwie pary spodni i parę ponadczasowych sukienek. Mam nadzieję, że niektóre z tych rzeczy ponosi jeszcze moja córka.
O tym, że len jest materiałem niezdzieralnym, że im starszy, tym lepiej wygląda, że można go prać w wysokich temperaturach, że latem chłodzi a zimą grzeje być może już wiecie. Żeby do tej listy dodać jeszcze parę punktów, zasięgnęłam języka u specjalistki od tekstyliów – Wiktorii Podolec, założycielki marki Tartaruga, która o materiałach wie naprawdę sporo, jeśli nie wszystko.
A że len lnowi nierówny, łatwo nadziać się na sieciówkową marną jakość, przygotowałam dla was także zestawienie polskich firm, które szyją z lnu, szyją w Polsce, niewielkie serie lub uniwersalne i klasyczne rzeczy i dobrze im to wychodzi. Len to inwestycja, nie jest tani, ale posłuży wam długie lata (kiedyś lnianą pościel przekazywało się z pokolenia na pokolenie – czemu by do tego zwyczaju nie wrócić?) Nie dajcie się jednak zwieźć – jeśli ostatnio wydaje wam się, że len jest wszędzie i lniane firmy mnożą się w zawrotnym tempie – to wciąż tylko promil całej światowej produkcji ubrań, zaledwie 1%.
Dlaczego więc len?
– Wiktoria, jakie są zalety lnu?
– Len ma właściwie same zalety i bardzo mało nieznacznych wad (które też mogą być w pewnym sensie traktowane jako zalety). Cechy lnu można opisywać dzieląc je na trzy główne działy, które nas interesują: po pierwsze właściwości włókien i ich wytrzymałość, po drugie wpływ na środowisko (bierzemy tu pod uwagę cały cykl życia produktu zaczynając od uprawy roślin, poprzez produkcję włókien, kończąc na degradacji gotowego wyrobu i śmietniku), po trzecie i najważniejsze – wpływ włókien lnu na ciało człowieka.
– Zacznijmy od włókien.
– Len jest jednym z najbardziej wytrzymałych włókien powszechnie stosowanym w przemyśle odzieżowym. Tkanin zrobionych z lnu można używać bardzo długo, nie przecierają się, nie robią się dziury, świetnie znoszą pranie, bo wytrzymałość lnu na mokro jeszcze wzrasta, a nie maleje jak w przypadku wielu innych włókien. Poza tym jest to włókno celulozowe, czyli roślinne, więc nie interesują się nim mole. Nie jest antybakteryjne w tym sensie, że nie zabija samo z siebie bakterii, ale na pewno nie jest też dobrym podłożem do ich rozwoju, pomimo że jest dość higroskopijne. Wytrzymuje bardzo wysokie temperatury – na pewno nie spalimy lnianej koszuli żelazkiem.
– To chyba ta jedyna wada, o której wspomniałaś na początku, prawda? Że się mocno gniecie.
– Tak, ale właściwie można to traktować jako ozdobę i nie walczyć z tym efektem.
– Jestem za, prasowanie jest, jak wiadomo bardzo nie eko. Ja swoje lniane ciuchy prasuję „z grubsza” i nie wszystkie. A jak jest z wpływem lnu na środowisko?
– Po pierwsze: len jest włóknem roślinnym celulozowym, czyli wegańskim, a więc super! Po drugie: produkcja lnu wymaga dużo mniejszego zużycia wody niż np. produkcja bawełny. Znalazłam nawet źródło, które mówi, że uprawy lnu w ogóle nie wymagają irygacji, radzą sobie same bez dodatkowego podlewania. Po czwarte: len jest rośliną bardzo „gruboskórną” która może rosnąć na byle jakiej ziemi i nie potrzebuje pestycydów, bo w naturze raczej nie atakują go szkodniki. Rośnie też bez używania jakiejś ogromnej ilości nawozów. Dla porównania do uprawy lnu używa się 13 razy mniej nawozów niż do uprawy ziemniaków. Po piąte: 70% lnu na świecie produkowane jest w Unii Europejskiej. Dla nas to świetna wiadomość, bo jest to materiał lokalny więc i ślad węglowy jest mniejszy. Po szóste: włókna są biodegradowalne, zniszczone lniane ubrania można spokojnie wyrzucić na kompost. I wreszcie, po siódme: w produkcji lnu wykorzystywana jest prawie cała roślina, a nasiona wykorzystywane są w przemyśle spożywczym.
– Do tego dobrze współpracuje z ludzkim ciałem.
– Len ma super właściwości termoregulacyjne i izolacyjne – w dotyku jest chłodny, a noszony przy skórze utrzymuje przyjemną temperaturę. Jest „oddychający” więc zapewnia świetną wentylację ciała. Nieźle też chroni przed promieniami UV. Do tego jest hipoalergiczny, nie uczula tak jak np. wełna, albo inne włókna, do których produkcji używa się ogromnych ilości pestycydów (np.bawełna) i chemikaliów (np.wiskoza, poliester). Jest to włókno całkowicie naturalne i neutralne dla skóry, co znaczy, że żadne świństwa nie będą się z niego przedostawać do naszego ciała przez skórę (czyli jest dobry też dla dzieci, które są bardziej wrażliwe na szkodliwe substancje zawarte we włóknach). Len jest dostępny w bardzo różnych formach – może być gładki i błyszczący, a może być przyjemnie szorstki i matowy, więc na pewno każdy dla siebie coś znajdzie.
– To powiedz jeszcze jakie lniane perełki masz w szafie.
– Mam dwie absolutnie ulubione rzeczy z lnu. Pierwsza to pościel. A druga to biała koszulka na grubych ramiączkach zrobiona z tkaniny (a nie z dzianiny jak większość koszulek tego typu). Mam ją już z 10 lat i najchętniej chodziłabym w niej każdego dnia przez cale lato ale niestety muszę ją czasami prać.
Kto w Polsce szyje najfajniejsze rzeczy z lnu?
Wybranym polskim markom, które z lnu szyją ubrania, pościele, akcesoria i dobrze im to wychodzi, zadałam te same pytania. Jestem pod wrażeniem tego, że właściciele i właścicielki tych marek myślą o środowisku, dbają o to, by szyć w małych szwalniach i wiedzą dokładnie skąd pochodzi ich len.
Działają na rynku lnianym od pięciu lat, nie raz pisaliśmy o nich na łamach Zwykłego Życia i zdania nie zmienimy – piękne, porządne lniane pościele to trzon działalności Łyko. Dodatkowo krótka linia ubrań: piżamy (które z powodzeniem można nosić na co dzień), kimona, torby.
Dlaczego len?
Wyszłyśmy od poszukiwań trwalszego materiału od bawełny (i oczywiście naturalnego). Nie chciałyśmy żeby nasze produkty mechaciły się po pierwszym praniu, a po paru latach nadawały się już tylko na szmatki. Zajrzałyśmy do szafy naszej mamy, rozglądając się za pamiątkami po babci: serwetkami, obrusem, poszewkami na poduszki. Znalazłyśmy tam len, który się przepięknie zestarzał. I przy lnie pozostałyśmy, bo najlepsze jest najczęściej to najprostsze i sprawdzone. Cała wiedza o prozdrowotnych właściwościach, o cudowności tej tkaniny przyszła później.
Skąd pochodzi wasz len?
Nasz len zamawiamy u polskich producentów, którzy skupują go od litewskich i polskich fabryk. Zarówno w jednym jak i drugim przypadku cały proces powstawania tkaniny lnianej, od uprawy rośliny poprzez pozyskiwanie przędzy a na zmiękczaniu i barwieniu kończąc ma miejsce w Europie, z czego jesteśmy bardzo dumne.
Co i gdzie szyjecie?
Szyjemy produkty, które lubimy określać jako tzw. „lifewear” – czyli wszystko to, czym się otaczamy na co dzień: pościele, tekstylia jadalniane, produkty łazienkowe (ręczniki spa), oraz kimona i piżamy. Dołączają do nich rzeczy powstałe z lnianych skrawków w duchu „less waste”: gumki, woreczki, torby, czapeczki. Współpracujemy z dwiema szwalniami: jedną w Warszawie i drugą w Siedlcach. Ze wszystkimi ludźmi, z którymi działamy staramy się mieć bardzo dobry kontakt.
Dziewczyny szyją z lnu ubrania, najbardziej lubimy ich kolorowe szmizjerki z pięknymi guzikami. Dobrze skrojone, do figury. W sam raz na cały rok.
Dlaczego len?
Bo „im starszy tym lepszy” – tak napisałyśmy na metkach i tak myślimy o lnie. Len pięknieje i szlachetnieje z czasem. Im więcej go nosimy, tym staje się bardziej miękki i przyjemny. Bo zależy nam na trwałości, na ponadczasowości, na tym żeby nie zaśmiecać Ziemi. Len to naturalna tkanina, powstaje z włókien roślinnych i całkowicie się rozkłada. Bo jest wygodny, łatwy w pielęgnacji, świetny na każdą porę roku (koszule, szale, sukienki a nawet
spodnie nosimy też w zimie!) i każdą okazję (do pracy, na spacer ale i wyjątkową okazję). Bo znów staje się modny, nie jest w końcu nudny! Wśród panujących wszędzie pastelowych różów, szarości i rustykalnego charakteru znaleźć można już w Polsce niesamowite, intensywne kolory lnu (a
ostatnio i wzory). Nasycony żółty, śmiały pomarańczowy i żywa fuksja, kratka, abstrakcyjne koła i kwiaty na czarnym tle, to wszystko mamy i będzie tego więcej! Bo się gniecie! Naturalne zagniecenia, to cały czar naturalnej w końcu tkaniny. Poliester nie pogniecie się nigdy. Czy to nie zaleta, że można zabrać lnianą sukienkę na wakacje, w walizce, i nie martwić się o żelazko? I tak będzie zgnieciona. Celowo. Z natury.
Skąd bierzecie wasz len?
Len kupujemy w polskich hurtowniach, to len od dostawców europejskich – Polska, Włochy, Białoruś. Do druku wykorzystujemy polski len z Kamiennej Góry. Nie kupujemy bezpośrednio u producentów, bo zazwyczaj nie kupujemy lnu w dużych ilościach, nie mamy dużego magazynu i kilkudziesięciu
sukienek – szyjemy na bieżąco, po kilka sukienek z danego rozmiaru i koloru i bardzo często też na zamówienie – w kolorze który klientka sobie wymarzy, albo mniej popularnym rozmiarze (można u nas zamówić w rozmiarach do 5XL).
Gdzie i co szyjecie?
Teraz, po półtora roku istnienia marki już prawie wszystko, można u nas stworzyć całą swoją lnianą garderobę. Są oczywiście sukienki: nasz ostatni hit – sukienki kaftanowe – aż w sześciu kolorach (a mamy też zamówienia na kolejne kolory), mamy też takie na ramiączkach na upalne lato, i takie z
rękawami, na wiosnę, jesień i zimę – sukienką kimono i nasz ulubiony krój sukienki – szmizjerka, koszule – zaczęłyśmy od męskich, właśnie powoli wprowadzamy też damskie; spodnie – kuloty i chinosy; bluzki – bez rękawa, z rękawem i na ramiączkach; kurtki z grubszego, mięsistego lnu, z których jesteśmy bardzo dumne, bo i krój świetny i len z którego są zrobione jest przecudny; spódnice z połowy koła w kratę już się skończyły, ale możemy uszyć taką na zamówienie; szale lniane w kilku kolorach; a w nawiązaniu do naszej nazwy – piekarnicze akcesoria – fartuszek lniany i lniany chlebak w którym
chleb przechowuje nawet największa ekspertka od chleba na Instagramie – Eliza vel White Plate.
No i mamy też WZORY – to nasze najnowsze dziecko, w stworzeniu którego brał udział Piotr Jakoweńko, mąż Karoliny. To było nasze marzenie od początku, i w końcu się udało – znalazłyśmy kameralną drukarnię, która pozwala nam działać w takim systemie w jakim pracowałyśmy do tej pory
– szycie na bieżąco, mniejszych ilości – tyle ile trzeba, bez magazynowania. I w dodatku drukuje cyfrowo i nie zużywa do druku wody.
A wzory to dwie nasze „uskrzydlone” sukienki kaftanowe – jedna to zdjęcie krajobrazu hałdy, fotografia zamieniona przez Piotra na pastelową grafikę i zamknięta w kształt koła – jasna, biała sukienka, idealna na plażę i letnie spacery po mieście; druga to kwiaty na czarnym tle – obraz
holenderskiej malarki Rachel Ruysch (reprodukcja dzieła „Martwa natura z kwiatami”, która znajduje się w domenie publicznej), to elegancka sukienka na wieczorne wyjście do kawiarni. Szyjemy w Bytomiu – mamy dwie zaprzyjaźnione krawcowe, Justynę i Beatę, u których możemy być (i jesteśmy) co chwilę, bo są tuż obok. A konstrukcje (czyli ten etap tworzenia pomiędzy projektowaniem a szyciem) też robimy w Bytomiu – robi je dla nas Paweł. Takie z nas lokalne – miejskie patriotki – każda sesja zdjęciowa (wszystkie można znaleźć u nas na stronie w zakładce Lookbook) to jakieś wyjątkowe miejsce w Bytomiu. Ostatnią, WZORY sfotografowaliśmy z naszą fotografką Martą Chrobak (która jest z… Bytomia!) w Dolinie Bytomki, to cudowne miejsce wśród
hałd i zieleni idealnie koresponduje z naszymi obiema sukienkami.
Koszulowi mistrzowie. Do niedawna mieli w ofercie wyłącznie męskie ubrania, wśród nich genialne lniane koszule. Teraz są też ubrania damskie (hurra!), w tym lniane szmizjerki. Mój typ to brązowa w pomarańczową kratę.
Dlaczego len?
Lubimy len, bo oddycha, wchłania wilgoć, jest dużo mocniejszy niż bawełna. Włókna są porowate, świetnie więc chłodzi latem, i izoluje przy chłodniejszych temperaturach. Jest najstarszym włóknem i też najtrwalszym. Poza tym przy produkcji tkaniny lnianej zużywa się mniej wody niż przy produkcji bawełny. A w dodatku włókna wykorzystuje się w całości, a z resztek można wytłaczać świetny olej.
Skąd pochodzi wasz len?
Len mamy głównie tkany we Włoszech. Przędza jest europejska z certyfikatem Masters of Linen.
Co i gdzie szyjecie?
Ubrania szyjemy w Polsce. Są to koszule, spodnie, bluzki, garnitury i inne. Delikatessen reinterpretuje modowe klasyki, często biorąc pod uwagę strukturę materiału, ważne jest też tekstura materiału i mieszanki kolorów, które wyłaniają się podczas produkcji włókien.
Piaskowe i czarne sukienki z lnu w limitowanych ilościach. Proste, ponadczasowe fasony. Kawał porządnego krawiectwa. Mój typ to zapinana sukienka NOTO ze zmiękczanego litewskiego lnu. To mała marka firmowana nazwiskiem projektantki: Natalie Radomski.
Dlaczego len?
Wybrałam len ze względu na surową naturalność tkaniny. Ma bardzo swobodny i przyjemny charakter i niesamowicie się układa na ciele. Jako tworzywo kontrastuje z moimi minimalistycznymi i współczesnymi fasonami zachowując jednocześnie romantyczny charakter, zgodnie z obowiązującymi trendami teraz w designie (np. surowy beton w nowoczesnej architekturze). Chciałam połączyć współczesność korzystając z tradycyjnej tkaniny nawiązującej bardzo do natury i do naturalności i w ten sposób zaproponować nowe możliwości.
Skąd pochodzi twój len?
Mój len pochodzi od producenta z Litwy. Surowiec lniany jest ze zbiorów europejskich, tkana i farbowana jest na Litwie.
Co i gdzie szyjesz?
Tworzę starannie wykonane serie ubrań, składające się z unikalnych oraz wszechstronnych wzorów. Jakość, komfort i zrównoważony rozwój. Nasza estetyka jest inspirowana prostym ale unikalnym stylem, który można dopasować do każdej garderoby. Inspiruje nas rozważna i delikatna kobieta, która dba o swoje wyrafinowane poczucie stylu i tożsamości. Wszystkie kolekcje wykonane są z europejskich, wysokiej jakości, naturalnych tkanin i są szyte w małej szwalni pod Warszawą lub przez nas w naszym studio, minimalizując ślad węglowy i zapewniając etyczne wykonanie.
Ta marka to nasze świeże odkrycie. Sukienki dopasowane do figury, najczęściej taliowane. Na uwagę zasługuje w szczególności kombinezon i sukienka, przy produkcji, której nie zmarnowano ani kawałka materiału (już o niej pisaliśmy na naszych łamach i jeszcze będziemy)
Dlaczego len?
Na początku do produkcji ubrań używałam głównie bawełny. Wydawało mi się, że jest najcudowniejszą i najbardziej eko tkaniną, do momentu, kiedy przeczytałam artykuł o uprawach bawełny i odkryłam ich niszczycielskie skutki dla środowiska. Bardzo mnie to poruszyło i zaczęłam poważnie zgłębiać temat odpowiedzialnej mody. Im więcej się dowiadywałam o zanieczyszczającej produkcji przemysłu tekstylnego i fast fashion, tym bardziej chciałam tworzyć modę inaczej, tak by nie zanieczyszczała naszej planety, albo robiła to w jak najmniejszym stopniu. Len pojawił się, kiedy odkryłam, że nie chcę robić tylko mody dla samej mody, ale taką która ma głębszy sens. Wybrałam len z kilku ważnych powodów: uprawia się go w Europie, wystarczają mu naturalne opady deszczu, nie potrzebuje pestycydów, jest surowcem odnawialnym. Każda część lnu jest wykorzystana, a sama tkanina ma cudowne właściwości termiczne. W porównaniu z koszulą bawełnianą, wyprodukowanie koszuli lnianej, to zaoszczędzenie trzynastu półtoralitrowych butelek wody. I taką koszulę można nosić w każdym sezonie. Latem, lniana koszula doskonale nas chłodzi i chroni skórę przed słońcem. W zimie z wełnianym swetrem, stanowi świetną izolację i nas grzeje.
Skąd pochodzi len, którego używasz?
Aktualnie mamy dwóch dostawców lnu Orsha Linen Mill – z Białorusi; Wszystkie tkaniny Orszy mają certyfikat Oeko-Tex nr 12.HBY.02843 Hohenstein… Mamy również polskiego dostawcę – Biotextil – z Łodzi, który kupuje len od różnych producentów z Polski i z Europy i farbuje samodzielnie. Biotextil gwarantuje farbowanie według norm Oeko-Tex, to znaczy, że nie używa środków szkodliwych dla zdrowia ludzkiego ani dla środowiska
Co i gdzie szyjesz?
Szyjemy sukienki – to produkt flagowy marki, od nich się wszystko zaczęło. Ale proponujemy również topy, spodnie, spódnice i kombinezony, wszystko z lnu. Pierwsze dwie kolekcje uszyliśmy w szwalni Wardom w Ostródzie. Niestety Pani Halina, właścicielka szwalni Wardom, zamyka działalność. Po części z powodu kryzysu jaki ją smoktał po pandemii, podjęła decyzję, że przechodzi na emeryturę. Mamy już dwie nowe szwalnie. Jedna jest z Zamościa EMIS, właścicielka Pani Elżbieta zatrudnia 20 osób. Szyją kurtki, płaszcze, sukienki i bluzki. U niej szyjemy bluzki. Druga szwalnia to ZUP z Nasielska – tu zlecamy szycie sukienek i szortów. Oby dwie szwalnie są nam już znane i audytowane przez nas.
So linen! to cały przekrój lnianych rzeczy do domu: pościele (świetne prześcieradła z gumką!), obrusy, bieżniki, serwetki, zasłony, narzuty, a także pościele i akcesoria dla dzieci. Jest solidnie i różnorodnie. Możliwy haft spersonalizowany, fajne na prezent.
Dlaczego len?
Len zachwycił nas swoją szlachetną zwyczajnością i magicznymi właściwościami. Jest to tkanina w pełni naturalna i wyjątkowo przyjazna dla naszego ciała – stwarza najlepszy mikroklimat dla ludzkiej skóry, zapewnia uczucie świeżości, a przy tym wykazuje właściwości antyalergiczne i antybakteryjne. Wyróżnia się wysoką trwałością – wraz z upływem czasu jego wartość estetyczna wzrasta, a z każdym praniem staje się coraz bardziej miękki i delikatny. Dzięki właściwościom termoregulacji, zapewnia uczucie komfortu o każdej porze roku – podczas upalnego lata absorbuje wilgoć i oferuje przyjemne uczucie chłodu, zimą pozwala utrzymać właściwą temperaturę ciała. Warto również pamiętać o tym, że produkty stworzone z naturalnego lnu są ekologiczne i biodegradowalne.
Skąd pochodzi wasz len?
Len pochodzi z upraw francuskich i belgijskich. Tkanina, z której korzystamy jest produkowana zarówno przez polskich jak i zagranicznych producentów.
Co i gdzie szyjecie?
Nasze produkty powstają w kameralnej pracowni w Warszawie. W so linen! mamy wszystko, czego potrzebują twoje wnętrza by nabrać naturalnego charakteru: miękką pościel lnianą, zwiewne zasłony, tekstylia stołowe i tradycyjne lniane obrusy w nowoczesnym wydaniu, a także całą serię produktów dla dzieci.
Ubrania i akcesoria dla dzieci (jest też co nieco dla dorosłych). W ofercie mają nie tylko len, ale jako że skupiamy się na rzeczach lnianych to te od nich możecie brać w ciemno. Ładne kolory i fasony.
Dlaczego len? Co wyjątkowego jest w lnie?
Na temat lnu można pisać książki, jest hipoalergiczny, chłodzi latem, szlachetnieje z wiekiem… jednak żadna z tych zalet nie przekonała nas jak to, że do jego uprawy nie stosuje się chemii i nie zanieczyszcza środowiska. Aby wyprodukować lnianą bluzkę potrzeba znacznie mniej czasu i pracy niż w przypadku tej bawełnianej, cykl uprawy lnu to nieco ponad 3 miesiące, co roku w tym samym miejscu można siać len, potrzebuje też dużo mniej wody niż bawełna. Również aby wykonać 1m2 materiału lnianego nie używa się takich ilości wody i maszyn jak w przypadku bawełny lub wiskozy. Len barwi się na piękne kolory, które z czasem naturalnie się spierają, a to nadaje im wyjątkowego wyrazu.
Skąd pochodzi wasz len?
Nasz len pochodzi z Polski oraz od naszych sąsiadów z Litwy. To co dla nas jest ważne to miejsce uprawy lnu a nie miejsce samej produkcji materiału, zawsze sprawdzamy czy surowiec tkaniny również jest z danego kraju. Byliśmy zawiedzeni kiedy dowiedzieliśmy się że 80% francuskiego lnu jest w posiadaniu chińskich firm. Takie wnikliwe badanie rynku pozwala nam zawsze być pewnym naszego produktu od A do Z.
Co, dla kogo i gdzie szyjecie?
Szyjemy odzież dziecięcą i damską z naturalnych tkanin i dzianin. Szyjemy w Polsce – we Włocławku i pod Chełmem skąd pochodzę.
To młoda marka, która w ofercie ma zaledwie kilka produktów, ale jak to się mówi, ważniejsza jakość od ilości, a do jakości nie można się tutaj przyczepić. Kowska Design to kilka typów sukienek i spodenek dla dziewczynek w naturalnych kolorach i pościel szyta na miarę.
Dlaczego len ?
Pokochałam len już dawno nosząc lniane sukienki jako rekonstruktorka historyczna, ale jego zalety poznałam tak naprawdę jako osoba mieszkająca na poddaszu. Gorącym poddaszu. Okazało się że w ciepłe miesiące jest to jedyna pościel pod którą się nie gotujemy, cudownie reguluje ciepłotę ciała. Jest też niezwykle przyjazny człowiekowi. Pomaga odpocząć i się zrelaksować, działa antyalergicznie, nie elektryzuje się, jest łatwy w utrzymaniu czystości i bardzo wytrzymały. W naszych wyrobach używamy lnu zmiękczonego „stonewashed”, który jest niezwykle miły dla skóry. Dodatkowo mi jako osobie, której leży na sercu dobro planety bardzo podoba się, że len jest w 100 % biodegradowalny i dzieje się to względnie szybko. Krótko zalega na wysypiskach.
Skąd pochodzi len ?
Nasz len pochodzi z Polski i Białorusi.
Co i gdzie szyjecie ?
Pościel i ubranka dziecięce szyją dwie cudowne krawcowe w Trójmieście. Produktów nie szyjemy na zapas, wszystko w małych ilościach, a czasem dopiero po zamówieniu przez klienta żeby nie produkować za dużo odpadów. Nasze krawcowe mają niesamowity fach w rękach i bardzo się cieszę, że mogę dać im pracę. Raczej nie planujemy zmienić tej współpracy na duży zakład dziewiarski.
Sukienki od Seaside Tones nosimy w redakcji od paru lat, są ponadczasowe,wygodne, na każdą figurę i niezniszczalne (potwierdzone wielokrotnym praniem). Trójmiejska marka wspaniale się rozwija, wysyła lniane rzeczy w świat, otworzyli już nawet butik w Australii!
Dlaczego len?
Len to niesamowity materiał! Najwspanialszy materiał jaki stworzyła natura – chłodzi latem, a grzeje zimą. Jest wyjątkowo trwały i mocny, dlatego lniane ubrania służą przez lata i często przekazywane są nawet z pokolenia na pokolenie. Poza tym, lniane tkaniny mają przepiękną wyraźną strukturę i właśnie to powoduje że można się w nich zakochać. I jeszcze jedno: produkcja tkanin lnianych nie powoduje uszczerbku dla środowiska naturalnego jak produkcja bawełny czy innych włókien, co w dzisiejszych czasach ma ogromne znaczenie dla świadomych konsumentów.
Gdzie i co szyjecie?
Sukienki, koszule, spodnie, marynarki, spódnice kombinezony… Wszystkie modele szyjemy w Polsce, w zaprzyjaźnionych manufakturach. Niektóre są tak małe że ciężko nawet nazwać je „szwalniami”.