Codzienne rytuały: oleje, oczyszczanie i kolor
Aktualny numer poświęcamy rytuałom. Z tej okazji dziewczyny z naszej redakcji dzielą się swoimi nawykami wokół ciała, ducha i umysłu. W odcinku pierwszym o swoich pielęgnacyjnych zwyczajach opowiada Agata.
Uwielbiam olejki. Na włosy, na twarz, na ciało, do masażu. Jednak okazało się, że dermatolog nie podziela mojego zachwytu. Olejki zapychają, usłyszałam. Proszę odstawić, usłyszałam. I odstawiłam. Ale postanowiłam dać jeszcze jedną szansę olejkowi Ollio Harmony. I był to strzał w dziesiątkę! To jedyny olejek, którego bez problemu mogę używać. Pięknie pachnie, nie zapycha, z przyjemnością stosuję go na twarz rano i wieczorem, jak sugeruje producent. Nie jest tani, ale za to wydajny.
Na co dzień prawie w ogóle się nie maluję. Na spotkania w ciągu dnia jedynie pociągam usta czerwoną albo ceglastą szminką. Na specjalne okazje mam w kosmetyczce zestaw, który skomponowałam sobie po tym, gdy kilka lat temu przeprowadziłam wywiad z Anną Szczerbą, założycielką marki Annabelle Minerals. Rozświetlacz mineralnyRoyal Glow i róż mineralny Coral, który zdeklasował używany od liceum klasyk z Bourjois. Oba mają dobrze przemyślany skład: mika rozświetla i optycznie spłyca drobne zmarszczki, tlenek cynku matuje i wspomaga cerę problematyczną, dwutlenek tytanu kryje wszelkie zaczerwienienia, przebarwienia i zmiany skórne. Moja skóra doskonale je przyjmuje. Nie zapycha się i wygląda naturalnie.
Nic nie robi tak dobrze skórze mojej twarzy jak porządne oczyszczenie. Staram się nie używać peelingów, bo mam bardzo delikatną cerę. Świetnie sprawdza się u mnie oczyszczająca pasta do twarzy z aktywnym węglem IOSSI. Poza tytułowym składnikiem zawiera jeszcze owies, olej babassu, ryż, białą glinkę, surfaktant z oleju kokosowego, ferment z rzodkwi, ekstrakt z kokosa, alg i zielonej herbaty. Raz lub dwa razy w tygodniu, na pewno w każdy poniedziałkowy poranek, niewielką ilość pasty rozcieram w mokrych dłoniach, a następnie bardzo delikatnie masuję. Zmywam ciepłą, ale nie gorącą wodą.