Zwykłe Życie to magazyn o prostym życiu wśród ludzi, miejsc i rzeczy.

Czy by­cie lep­szym zna­czy by­cie szyb­szym? A mo­że uni­ka­to­wym? Ja­ki wpływ ma­ją na nas ota­cza­ją­ce nas przed­mio­ty? Ob­ser­wu­jąc dzi­siej­szą awan­gar­dę, moż­na dojść do wnio­sku, że ma­my am­bi­cję, że­by po­żą­dać mniej, dzia­łać wol­niej, nie eks­po­no­wać, a pie­lę­gno­wać i ra­czej iść w stro­nę ru­chu #SLOW i #LESS niż go­nić za ucie­ka­ją­cym ce­lem.

In­sta­gra­mo­wi gu­ru le­żą w ha­ma­kach, świat de­si­gnu gło­si umi­ło­wa­nie pro­sto­ty i nikt nie chce się już chwa­lić tym, że pra­co­wał trzy no­ce bez snu. Moż­na wpraw­dzie za­sta­no­wić się z oba­wą, kto w ta­kim ra­zie ma stwo­rzyć szcze­pion­kę na ra­ka czy zbu­do­wać mię­dzy­pla­ne­tar­ną ra­kie­tę, sko­ro wszy­scy w du­chu uważ­no­ści chce­my żyć ja­ko mi­ni­ma­li­ści, ale jed­nak po­ku­sa zwol­nie­nia jest bar­dzo sil­na. Roz­glą­da­jąc się wo­kół, szu­ka­jąc w mie­ście en­klaw spo­ko­ju, znaj­du­je­my miej­sce, w któ­rym zwol­ni­my z praw­dzi­wą przy­jem­no­ścią.

Ka­me­ral­ny dom han­dlo­wy My­sia 3 to miej­sce dla ma­rek z am­bi­cja­mi, któ­re ce­le ko­mer­cyj­ne opie­ra­ją na sil­nym fun­da­men­cie wła­snych prze­ko­nań – od do­bre­go rę­ko­dzie­ła, po­przez we­ga­nizm, na na­tu­ral­nych skład­ni­kach i dzia­łal­no­ści cha­ry­ta­tyw­nej koń­cząc. Cze­ka­ją tu na nas na­tu­ral­ne wnę­trza peł­ne świa­tła dzien­ne­go, wy­peł­nio­ne od­gło­sa­mi na­tu­ry za­miast skle­po­wej „mu­zy­ki z win­dy”. Je­śli szu­ka­my na­tu­ral­nych miej­skich kom­pro­mi­sów, łak­nie­my za­ku­pów w du­chu slow, od­naj­dzie­my tu miej­sce przy­ja­zne lu­dziom i psom, któ­re po­za skle­pa­mi z do­brą mo­dą i uni­ka­to­wym de­si­gnem da­je nam szan­sę na re­laks przy fi­li­żan­ce ka­wy, in­spi­ru­je do­brą wy­sta­wą, cie­ka­wym spo­tka­niem czy po­zwa­la nam po­znać lu­dzi peł­nych pa­sji i zdol­no­ści, któ­rzy two­rzą wła­sne mar­ki, a tak­że zo­ba­czyć się, choć­by przy­pad­kiem, ze zna­jo­my­mi – po­nie­waż nie da się od­wie­dzić My­siej, nie spo­ty­ka­jąc zna­jo­mej twa­rzy.

Spa­ce­ru­jąc po My­siej 3, od­wie­dza­my skle­py pol­skich i za­gra­nicz­nych ma­rek, któ­re ma­ją róż­ną es­te­ty­kę, ale któ­re łą­czy umi­ło­wa­nie pro­sto­ty, ja­ko­ści, a przede wszyst­kim in­dy­wi­du­ali­zmu. To ide­al­ne miej­sce na slow shop­ping. Ku­pi­my tu­taj ubra­nia, bi­żu­te­rię, bu­ty czy al­bum z do­bry­mi fo­to­gra­fia­mi, na­pi­je­my się wi­na i zje­my coś pysz­ne­go, od­wie­dzi­my kier­masz i przy­mie­rzy­my się do wy­god­ne­go fo­te­la na je­sień i bę­dzie­my mieć przy tym wy­jąt­ko­we po­czu­cie sym­bio­zy w przy­ja­znym eko­sys­te­mie.

Je­śli wa­szą am­bi­cją jest zwol­nić w miej­skim zgieł­ku, to ta­kie miej­sce jak My­sia 3 bar­dzo wam to uła­twi.

Dom Han­dlo­wy My­sia 3