Parę lat temu na wrocławskich targach książki trafiłam na spotkanie z Junko Yokota, specjalistką od picture booków (Polecam jej wykłady na youtube). Przekonywała, że picture book to nie zwyczajna książka z obrazkami, że ta kategoria rządzi się własnymi prawami. Historie, które opowiada się za pomocą picture booków muszą albo w ogóle radzić sobie bez słów, albo słowa i obrazy mają stanowić historie, które funkcjonują osobno i samodzielnie, nie uzupełniają się, a tekst to nie tylko podpisany obrazek. Niektóre komiksy mogą więc być picture bookami, ale nie wszystkie książki, które mają nawet po kilka linijek tekstu nimi są.

Bernanrd Granger, francuski autor, rysownik i twórca komiksów znany jako Blexbolex mistrzowsko opowiada historie bez użycia słów. W „Naszych wakacjach” poznajemy dziewczynkę, która spędza wakacje u dziadków. Pewnego dnia dziadek przerywa jej zabawę, i idą razem na stację kolejową odebrać gościa. Jak duże jest zdziwienie dziewczynki, gdy z pociągu wysiada słoń.  „Nasze wakacje” to piękna opowieść o trudnej przyjaźni, tolerancji, inności. Zostawia dużo pola dla wyobraźni i własnej interpretacji – czy w tej historii jesteśmy słoniem czy dziewczynką? Niektóre ilustracje wyglądają jak obrazki z kalejdoskopu, niektóre chciałoby się od razu wyciąć z książki i oprawić. Jeśli jeszcze Was nie przekonałam, to dodam na koniec, że podobno podczas czytania picture booków intensywnie pracują obydwie półkule mózgowe. Sięgnijcie więc po „Nasze wakacje”, piękną i pożyteczną książkę.