Rozmowa: Najzdrowsza banda świata
Ida Kulawik od paru lat prowadzi bloga z wegańskimi przepisami dla całej rodziny. Dopiero po przygotowaniu paru przepisów, dowiedziałam się, że to ta sama Ida, z którą chodziłam do klasy w liceum! I że teraz wydała drugą książkę kucharską pt. „Veganbanda. Roślinne przepisy dla dużych i małych”. Natychmiast pobiegłam do księgarni. Bardzo spodobała mi się ta książka. Nie tylko dlatego, że zawiera 60 przepisów na zdrowe i pomysłowe dania, ale też dlatego, że po tylu latach odnowiłyśmy z Idą kontakt.
Ida, pamiętam, że już w liceum dobrze gotowałaś, ale nie wiem kiedy zostałaś weganką i kiedy wystartowałas z blogiem Veganbanda?
Po maturze, czyli już siedemnaście lat temu, przestałam jeść mięso i wtedy też naprawdę polubiłam gotowanie. Wówczas jeśli się chciało być wege trzeba było samemu kombinować w kuchni, a dla mnie okazało się to dużą frajdą. A przejscie na weganizm to był proces. Powoli odstawiałam nabiał i przyznam, że wcale nie było to łatwe. Założenie bloga Veganbanda to w zasadzie był mój pomysł na motywację do rezygnacji z produktów odzwierzęcych. Było to w lipcu 2015 roku i zadziałało.
Blog jest bardzo popularny, wydałaś też dwie książki kucharskie, w tym jedną całkiem niedawno – czy kuchnia wegańska jest twoim podstawowym zajęciem? Czym zajmujesz się na co dzień?
Gotowanie i prowadzenie bloga to moja codzienność i ogromna przyjemność. Jestem łasuchem, lubię jeść i obcować z jedzeniem, ale mam dwójkę małych dzieci, które skutecznie dbają o to, żebym nie spędzała zbyt dużo czasu w kuchni. Dlatego nasze gotowanie jest, przynajmniej na razie, bardzo proste. Obecnie większość mojego czasu pochłania to, co jest dla mnie najważniejsze, czyli bycie z dziećmi. Poza tym pracuję w swoim zawodzie, czyli uczę języka rosyjskiego w szkołach językowych, co bardzo lubię.
A twoje dzieci nigdy nie marudzą przy jedzeniu? Chętnie eksperymentują z nowymi smakami?
Dwuletnia córka je wszystko, wszystko jej smakuje i uwielbia próbować nowych rzeczy. Z czteroletnim synem do niedawna było podobnie. Od jakiegoś czasu zaczął eliminować potrawy, które dotychczas lubił i teraz najchętniej żywiłby się kanapkami z masłem orzechowym. Podobno to naturalny, przejściowy etap, więc staramy się nie martwić.
Blog jest na tyle popularny, że zgłosiło się do ciebie wydawnictwo Dwie Siostry z propozycją wydania książki z przepisami dla całej rodziny Jak przebiegała ta współpraca?
Od jakiegoś czasu myślałam o książce z przepisami dla dzieci, więc ta propozycja niezmiernie mnie ucieszyła. Miałam dużo pomysłów i razem z wydawnictwem wybraliśmy te, które znalazły się w książce. Od początku też spodobał mi się pomysł ilustracji, choć przyznam, że miałam pewne obawy jak będzie wyglądać książka kucharska bez zdjęć. Ale efekt końcowy według mnie jest super i fajne jest to, że dzieci będą chętnie przeglądać tę książkę i wybierać przepisy, z których chcą gotować razem z rodzicami.
Ilustracje rzeczywiście fajne. Jak współpracowało ci się z rysowniczką?
Gdy dostałam próbkę rysunków Agnieszki Skopińskiej, wiedziałam, że to jest to. Piękne, kolorowe, trochę dziecięce ilustracje! Moje dzieciaki bardzo lubią je oglądać i wypytują o składniki, więc myślę, że o to chodziło.
Jakie masz dalsze plany? Będzie kolejna ksiażka?
Oj, mam kilka pomysłów na książkę i kilka zeszytów z notatkami i pomysłami na przepisy:) Choć przyznam, że nie jest łatwo robić kilka rzeczy naraz, to na pewno wkrótce zacznę testować nowe przepisy, kto wie, może pod kątem kolejnej książki.
A twoje plany na wakacje?
W tym roku wyjątkowo nie mamy planów, więc będą spontaniczne. Razem z mężem mamy ochotę na relaksacyjny wyjazd na łono natury.
Na koniec jeszcze zapytam o ulubiony przepis na tę porę roku. Coś łatwego i szybkiego na obiad.
O tej porze roku (jak co roku) żywimy się głównie bobem, fasolką szparagową, młodymi ziemniakami, truskawkami, czereśniami, malinami itd. Kiedy tyle pyszności na straganach, nie mam specjalnie ochoty na kombinacje i stawiam na prostotę smaków. Ostatnio zajadam się kalafiorem z sosem z nerkowców a’la serowy. Wystarczy zblendować namoczone nerkowce z dodatkiem czosnku, białego pieprzu, mile widziane płatki drożdżowe i sól kala namak. Do tego młode ziemniaki i koperek… Uwielbiam!