Zwykłe Życie to magazyn o prostym życiu wśród ludzi, miejsc i rzeczy.

W naj­bliż­szy week­end (4-6.07) star­tu­je ko­lej­na edy­cja OFF Fe­sti­va­lu w Ka­to­wi­cach! Z tej oka­zji przy­go­to­wa­li­śmy dla was prze­wod­nik po oko­ło­fe­sti­wa­lo­wych atrak­cjach! Co ro­bić przed kon­cer­ta­mi? Gdzie przy­cup­nąć że­by zła­pać chwi­lę od­de­chu? Co zo­ba­czyć w Ka­to? Zo­bacz­cie ko­niecz­nie!

Wy­bie­ra­jąc się na fe­sti­wal po­kro­ju OF­Fa, war­to so­bie uświa­do­mić, że nie sa­mą mu­zy­ka ży­je czło­wiek. Już daw­no mi­nę­ły cza­sy, gdy przez trzy dni fe­sti­wa­lu nie zba­cza­łem z dro­gi mię­dzy po­lem na­mio­to­wym, a bra­mą wej­ścio­wą, a wy­cze­ki­wa­nie na ko­lej­nych skrzęt­nie za­zna­czo­nych w ksią­żecz­ce wy­ko­naw­ców od­by­wa­ło się przy sa­mych ba­rier­kach. Za­an­ga­żo­wa­nie w mu­zy­kę to­tal­ne, więc nie by­ło cza­su już na nic in­ne­go, no ewen­tu­al­nie piw­ko w stre­fie ga­stro. Jed­nak już od kil­ku edy­cji mo­je  na­sta­wie­nie się zmie­ni­ło! Na ca­łe szczę­ście, bo fe­sti­wa­le mu­zycz­ne to nie tyl­ko mu­zy­ka! To rów­nież film, li­te­ra­tu­ra, sztu­ka oraz wy­ciecz­ki.

Co przy­go­to­wał dla nas w tym ro­ku Dy­rek­tor Ro­jek? Wy­bra­łem kil­ka rze­czy nie­kon­cer­to­wych, któ­rych nie moż­na prze­ga­pić bę­dąc w naj­bliż­szy week­end w Ka­to­wi­cach!

FILM

Za mu­zy­ką kry­ją się fa­scy­nu­ją­ce hi­sto­rie – cza­sem za­baw­ne, in­nym ra­zem wzru­sza­ją­ce, to znów mro­żą­ce krew w ży­łach. Zo­ba­czy­cie je na OF­Fie, na ekra­nie Ki­na Le­gal­na Kul­tu­ra, któ­re juz po raz ko­lej­ny za­dba o stre­fę fil­mo­wą fe­sti­wa­lu. Co bę­dzie moż­na zo­ba­czyć? Coś o ka­se­tach ma­gne­to­fo­no­wych i ja­poń­skim un­der­gro­un­dzie, o black me­ta­lu i o dia­ble, któ­ry drę­czy Da­nie­la John­sto­na, o Sto­oges i o Mi­ko­ła­ju Trza­sce. Jak­by te­go by­ło ma­ło, wszyst­kie se­an­se po­prze­dzo­ne bę­dą sło­wem wstęp­nym, wy­gło­szo­nym przez Pio­tra Met­za. How co­ol is that?!

Co z fil­mo­we­go li­neu­pu przy­ku­ło na­sza uwa­gę?

W pią­tek o 20.45 po­le­ca­my do­ku­ment z 2016 ro­ku „KA­SE­TA: DO­KU­MEN­TAL­NA SKŁA­DAN­KA”, przy­bli­ża­ją­cy hi­sto­rię: na­ro­dzi­ny, re­ne­sans, upa­dek i po­now­ny po­wrót jed­ne­go z naj­po­pu­lar­niej­szych no­śni­ków mu­zy­ki – ka­se­ty ma­gne­to­fo­no­wej. Ołów­ki w dłoń i prze­wi­ja­my, chy­ba każ­dy to zna? Jak pi­szą or­ga­ni­za­to­rzy, ten film po­ka­zu­je, że „ka­se­ta wca­le nie ode­szła w nie­pa­mięć – prze­ciw­nie, ży­je i ma się do­brze, do­ce­nia­na w do­brze roz­wi­nię­tych ni­szach. Ten film to wspa­nia­ły hołd dla ana­lo­go­we­go no­śni­ka da­nych.”

Rów­nież w pią­tek po­le­ca­my film re­ży­se­ra, któ­re­go czy­tel­ni­cy ZŻ mo­gą znać cho­ciaż­by z je­go ostat­nie­go fil­mu: „Pa­ter­son”. Oczy­wi­ście cho­dzi tu­taj o Ji­ma Jar­mu­scha. To na­zwi­sko gwa­ran­tu­je do­bre ki­no, chy­ba się ze mną zgo­dzi­cie? O 22:50 po­le­ci „GIM­ME DAN­GER”, w któ­rym Ig­gi Pop i The Sto­oges zdra­dza­ją Jar­mu­scho­wi hi­sto­rie swo­ich wzlo­tów i upad­ków, bla­ski i cie­nie nie­bez­piecz­ne­go ży­cia. „Film jest tro­chę sza­lo­ny, cha­otycz­ny, pe­łen emo­cji, za­baw­ny, pry­mi­tyw­ny, a jed­no­cze­śnie wy­ra­fi­no­wa­ny w naj­bar­dziej nie­okrze­sa­ny spo­sób.” – zna­ko­mi­ta re­ko­men­da­cja!

A w so­bo­tę coś dla fa­nów da­le­ko­wschod­nich kli­ma­tów. „I TAK NIE ZA­LE­ŻY NAM NA MU­ZY­CE” to pa­no­ra­ma nie­za­leż­nej sce­ny ja­poń­skiej, od no­ise’u, przez in­du­strial, lap­to­py, mi­ni­mal, po avant-pop. Cie­ka­wym za­bie­giem, któ­ry „ro­bi” te film jest kon­fron­ta­cja frag­men­tów kon­cer­tów z uję­cia­mi z ży­cia co­dzien­ne­go. Coś dla an­tro­po­lo­gów co­dzien­no­ści w kon­tek­ście mu­zy­ki.

LI­TE­RA­TU­RA

#WSZY­SCY to ha­sło Ka­wiar­ni Li­te­rac­kiej, któ­rej ku­ra­tor­ką jest nie kto in­ny a wspa­nia­ła i lu­bia­na przez wszyst­kich (?) bar­ło­żan­ka – Syl­wia Chut­nik. Dla­cze­go #wszy­scy to te­go­rocz­ne sło­wo klucz? Jak mó­wi ku­ra­tor­ka, dla­te­go aby: „na chwi­lę za­po­mnieć o po­dzia­łach i sku­pić się na tym, co nas łą­czy”. Słusz­na idea! Co za­tem znaj­dzie­my w pro­gra­mie? Ogrom do­brej li­te­ra­tu­ry! Nie mo­głem się zde­cy­do­wać co wy­brać, więc… przed wa­mi ca­ły roz­kład jaz­dy Ka­wiar­ni.

W pią­tek po­le­ca­my wam przede wszyst­kim dwa spo­tka­nia. O 17.30 za­czy­na się spo­tka­nie „Wszy­scy je­ste­śmy dziw­ni”, w któ­rym we­zmą udział Ka­ro­li­na Su­lej (dzien­ni­kar­ka i kul­tu­ro­znaw­czy­ni, któ­rej książ­ka o Co­ney Is­land i Pa­ra­dzie Sy­ren bę­dzie mia­ła pre­mie­rę za kil­ka ty­go­dni) i Ma­ciej Sień­czyk (ry­sow­nik, ko­lek­cjo­ner i au­tor książ­ki „Wśród przy­ja­ciół”). O czym po­ga­da­ją? Spró­bu­ją od­po­wie­dzieć na py­ta­nie: Czy moż­na być dum­nym dzi­wa­kiem i ja­ka jest ce­na ży­cia na mar­gi­ne­sie. War­to wpaść po­słu­chać!

O 19.30 za­cznie się na­to­miast spo­tka­nie z Gra­ży­ną Ple­ba­nek, pi­sar­ką miesz­ka­ją­cą na co dzień w Bruk­se­li i Zie­mo­wi­tem Szczer­kiem, dzien­ni­ka­rzem i pi­sa­rzem od­kry­wa­ją­cym me­an­dry wschod­nich lą­dów. O czym bę­dą roz­ma­wiać? Niech za od­po­wiedź po­słu­ży ty­tuł spo­tka­nia: „Wszy­scy bo­imy się woj­ny”.

Jak­by w piąt­ko­wy wie­czór by­ło wam za ma­ło li­te­ra­tu­ry, a wy­cze­ki­wa­ni wy­ko­naw­cy od­wo­ła­li swój kon­cert, ja­ko ostat­nie wy­da­rze­nie te­go dnia w Ka­wiar­ni Li­te­rac­kiej od­bę­dzie się słu­cho­wi­sko, pod­czas któ­re­go Mi­chał Wit­kow­ski prze­czy­ta frag­men­ty swo­jej no­wej książ­ki „Ale­xis”. Start 21.40!

Co w so­bo­tę? O 17.35 „Wszy­scy je­ste­śmy z Le­ma”, czy­li spo­tka­nie z naj­bar­dziej hot „le­mo­lo­giem” i au­to­rem naj­bar­dziej hot bio­gra­fii Sta­ni­sła­wa, któ­ra uka­za­ła się za­le­d­wie kil­ka dni te­mu na­kła­dem wy­daw­nic­twa Czar­ne – Woj­cie­chem Or­liń­skim. O „Ży­ciu nie z tej zie­mi”, o Le­mie, któ­re­go zna­my i Le­mie któ­re­go nie zna­my. Nie mo­gę się do­cze­kać!

O 22.00 roz­pocz­nie się ko­lej­ne spo­tka­nie – „Wszy­scy pła­cze­my”, któ­re po­le­ca­my po­dwój­nie, po­nie­waż jed­ną z roz­mów­czyń, obok Mał­go­rza­ty Hal­ber (dzien­ni­kar­ka mu­zycz­na i au­tor­ka „Naj­gor­sze­go czło­wie­ka na świe­cie”) oraz Ro­ber­ta Rien­ta (au­tor re­por­ta­ży o Świad­kach Je­ho­wy) jest bo­ha­ter­ka okład­ki ostat­nie­go nu­me­ru ZŻ #dziew­czy­ny – Na­ta­lia Fie­dor­czuk-Cie­ślak. O tym, jak to jest być osten­ta­cyj­nie nie­szczę­śli­wym. Re­ko­men­du­je­my wziąć ze so­bą chu­s­tecz­ki.

Na ko­niec, chwil­kę po pół­no­cy (0.05) Na­ta­lia bę­dzie czy­tać frag­men­ty swo­jej książ­ki „Jak po­ko­cha­łam cen­tra han­dlo­we”, przy akom­pa­nia­men­cie żeń­skiej ze­spo­łu Wil­cze Ja­go­dy.

Pe­ople fot./pho­to Prze­mek Nie­ciec­ki #of­fwe­go #off­fe­sti­val #of­fe­sti­va­l2016 #pe­ople

Post udo­stęp­nio­ny przez OFF Fe­sti­val (@off­fe­sti­val)

Nie­dzie­la też za­po­wia­da się nie­zwy­kle atrak­cyj­nie! O 17. 30 za­cznie się spo­tka­nie „Wszy­scy je­ste­śmy zwie­rzę­ta­mi” – nie­zwy­kle ak­tu­al­ny te­mat w ob­li­czu te­go co się dzie­je obec­nie z Pusz­czą Bia­ło­wie­ską i new­sa­mi o ko­lej­nych po­my­słach na od­strza­ły zwie­rzy­ny le­śnej. O pta­kach, wil­kach i ko­ma­rach opo­wie Sta­ni­sław Łu­bień­ski, au­tor książ­ki „Dwa­na­ście srok za ogon”.

O 19.30 roz­pocz­nie się spo­tka­nie „Wszy­scy lu­bi­my, że­by się coś dzia­ło” – czy­li roz­mo­wa o pro­zie ga­tun­ko­wej, przy­go­dach i ak­cji!W spo­tka­niu we­zmą udział po­eta Ju­lia Szy­cho­wiak, Ra­fał Ko­sik, naj­po­pu­lar­niej­szy au­tor po­wie­ści dla mło­dzie­ży i Grze­gorz Ka­li­now­ski, au­tor cy­klu „Śmierć fra­je­rom”.

Na za­koń­cze­nie, o 21.40, ostat­nie słu­cho­wi­sko – tym ra­zem je­go bo­ha­te­rem bę­dzie Szcze­pa­na Twar­do­cha, któ­ry prze­czy­ta coś, nie wiem co, przy akom­pa­nia­men­cie Ko­bie­ty z Wydm. Cie­ka­wost­ka!

A co po­za Do­li­ną Trzech Sta­wów? 

„298 111”, to zor­ga­ni­zo­wa­na przez OF­Fa wspól­nie z Mu­zeum Ślą­skim wy­sta­wa, któ­ra swo­im za­się­giem obej­mie ca­łe Ka­to­wi­ce! Te­go­rocz­na edy­cja skła­da się z pla­ka­tów dys­try­bu­owa­nych w ca­łym mie­ście, przy­go­to­wa­nych przez mię­dzy­na­ro­do­wą gru­pę ar­ty­stek, ar­ty­stów i ko­lek­ty­wów. Miej­scem eks­po­zy­cji pla­ka­tów są wi­try­ny skle­po­we, pło­ty, warsz­ta­ty sa­mo­cho­do­we, po­cze­kal­nie, szkol­ne ko­ry­ta­rze, pry­wat­ne miesz­ka­nia, ogród­ki dział­ko­we, par­kin­gi, urzę­dy miej­skie, bi­blio­te­ka, pu­sto­sta­ny etc. Trze­ba być za­tem czuj­nym, nie wia­do­mo gdzie moż­na na­tknąć się na frag­ment eks­po­zy­cji! Ku­ra­to­rem wy­sta­wy, i to jest chy­ba naj­lep­sza re­ko­men­da­cja aby spró­bo­wać wziąć udział w wy­da­rze­niu, jest Se­ba­stian Ci­choc­ki – kry­tyk sztu­ki, ku­ra­tor Mu­zeum Sztu­ki No­wo­cze­snej w War­sza­wie, od wie­lu lat zwią­za­ny ze Ślą­skiem (wcze­śniej pro­wa­dził Cen­trum Sztu­ki Współ­cze­snej Kro­ni­ka w By­to­miu).

Mu­zeum Ślą­skie z oka­zji OF­Fa przy­go­to­wa­ło jesz­cze jed­ną atrak­cję. To opro­wa­dza­nie ku­ra­tor­skie po wy­sta­wie „Nie je­stem już psem”(KLIK!), na któ­rej za­pre­zen­to­wa­no twór­czość bez­kom­pro­mi­so­wych out­si­de­rów: po­sta­ci kul­to­wych i nie­zna­nych, z dy­plo­ma­mi aka­de­mii i bez, sa­mot­nych wil­ków i lu­dzi un­der­gro­un­du. Tym, co łą­czy ich sztu­kę, jest od­dol­na kon­te­sta­cja sys­te­mów po­li­tycz­nych i es­te­tycz­nych, ła­ma­nie spo­łecz­nych ta­bu, two­rze­nie w du­chu DIY i swo­ista non­sza­lan­cja. Po­le­ca­my na so­bot­ni czill!

Ron­do Sztu­ki, in­sty­tu­cja oraz prze­strzeń ga­le­ryj­na tuz obok Spodka, za­pra­sza na dwie wy­sta­wy „Shu­re Shot” Jo­an­ny „Fro­ty” Kur­kow­skiej i Mi­cha­ła Mu­raw­skie­go oraz „Ke­ep it Open?” An­to­ni­ny Ko­no­pel­skiej i Pio­tra Urbań­ca.

#pa­pa #ju­zwy­star­czy #ti­ki­ti­ki #off #ka­to ?????

Post udo­stęp­nio­ny przez @bzo­wa

Pierw­sza z nich wy­da­je się być szcze­gól­nie in­te­re­su­ją­ca, bo „Su­re Shot” (KLIK!) jest wy­sta­wą fo­to­gra­fii mu­zycz­nej, a to nie­zbyt czę­sta sy­tu­acja. Jak pi­szą or­ga­ni­za­to­rzy: „Czas kon­cer­tów i fe­sti­wa­li to współ­cze­sne ba­cha­na­lia. Le­kar­stwo na co­dzien­ność” Jo­an­na „Fro­ta” Kur­kow­ska i Mi­chał Mu­raw­ski to sta­li by­wal­cy kon­cer­tów i fe­sti­wa­li a ich pra­ce to do­sko­na­ła do­ku­men­ta­cja od­mien­ne­go sta­nu świa­do­mo­ści, kie­dy za­czy­na­ją dzia­łać en­dor­fi­ny po­wsta­łe wsku­tek ra­do­ści słu­cha­nia mu­zy­ki na ży­wo.

Jest rów­nież ar­chi­tek­tu­ra!

Śląsk mo­że po­szczy­cić się wspa­nia­ły­mi przy­kła­da­mi ar­chi­tek­tu­ry. Za­rów­no tej star­szej, jak i zu­peł­nie współ­cze­snej. Nie by­łeś/by­łaś w Ka­to­wi­cach, je­śli nie wi­dzia­łaś ce­gla­ne­go, gór­ni­cze­go mia­sta w mie­ście – Ni­ki­szow­ca, blo­ków w kształ­cie gwiazd (os. Roź­dzień­skie­go) i kolb ku­ku­ry­dzy (os. Ty­siąc­le­cia) PRLow­skich osie­dli au­tor­stwa Hen­ry­ka Busz­ko i Alek­san­dra Fran­ty, do­sko­na­le zna­ne­go wszyst­kim Spodka oraz Spe­cjal­nej Stre­fy Kul­tu­ry, gdzie do dys­po­zy­cji ar­chi­tu­ry­stów są: sie­dzi­ba NO­SPR, cen­trum wy­sta­wien­ni­czo-kon­fe­ren­cyj­ne JEM­Sów oraz roz­sia­ne na te­re­nach by­łej ko­pal­ni Ka­to­wi­ce mlecz­no-szkla­ne ku­bi­ki Mu­zeum Ślą­skie­go.

Jak po­je­chać na OF­Fa i nie zwa­rio­wać od nad­mia­ru atrak­cji? Od­po­wiedź jest krót­ka: nie da się! Choć moż­na pró­bo­wać. Do zo­ba­cze­nia w Do­li­nie Trzech Sta­wów! Niech ży­je OFF!