Zwykłe Życie to magazyn o prostym życiu wśród ludzi, miejsc i rzeczy.

Nikogo już nie dziwi, że najpopularniejsi blogerzy w pewnym momencie publikują swoje książki. Wydaje się to naturalnym i oczekiwanym etapem kariery zawodowej. Podobnie jest w przypadku książki autorstwa Liny Nertby Aurell i Mii Clase, założycielek bloga Food Pharmacy. Dwie Szwedki rzucają nowe światło na temat zdrowego żywienia – temat, o którym wydawałoby się, że napisano już wszystko. Opowiadają nam o zdrowym stylu życia z perspektywy naszego organizmu: jelit i dobrych bakterii. Zapewne dla tych, którzy interesują się zdrowiem, wiele wskazówek i informacji będzie już dobrze znanych, ale na pewno każdy odkryje też coś nowego i z dużą pewnością zaskakującego.

Po Food Pharmacy warto sięgnąć z kilku powodów. Po pierwsze, aby uświadomić sobie, że nasze ciało podpowiada nam, co jest dla nas dobre a co złe. Po drugie, aby przekonać się, że o trudnych i mało atrakcyjnych tematach jak flora bakteryjna, jelita i kał można opowiadać z wdziękiem, humorem i bardzo przystępnym językiem. Po trzecie, aby zrozumieć, że nie rewolucja w odżywianiu a metoda małych kroków jest najskuteczniejsza i przynosi trwałe efekty. I wreszcie po czwarte: aby doznać estetycznej przyjemności z lektury, ponieważ książka jest przepięknie wydana oraz sprawdzić, za co Szwedzi pokochali blog foodpharmacy.se, który od niedawna dostępny jest też w wersji angielskiej.

Ewa Bałys: Skąd wzięło się wasze zainteresowanie florą jelitową i tym, jaki ma ona wpływ na nasze zdrowie? Czy było to spowodowane jakimś ważnym wydarzeniem?

Lina Nertby Aurell i Mia Clase: Kilka lat temu w ciągu dość krótkiego czasu straciłyśmy trzy wspaniałe kobiety. Wszystkie zmarły przedwcześnie na raka. Zawsze byłyśmy lekkimi hipochondryczkami, ale do tamtego momentu nie myślałyśmy o tym, co możemy dla siebie zrobić, by zapobiegać chorobom i ustrzec się przed nimi. Niedługo po tym, nazwijmy to katharsis, zostałyśmy przedstawione pewnemu nauczycielowi akademickiemu, który większość życia spędził na badaniu, jak to co jemy, wpływa na samopoczucie. Profesor Stig Bengmark otworzył przed nami całkowicie nowy świat. Byłyśmy zupełnie pochłonięte tym, co mówił i chciałyśmy dowiedzieć się, jak najwięcej. Nie mogłyśmy uwierzyć, że nigdy wcześniej nic o tej teorii nie słyszałyśmy. Wtedy właśnie pojawił się pomysł na bloga, by pisać i dzielić się nowo zdobytą wiedzą oraz rozpocząć przygodę ze zdrowym stylem życia. Wiedziałyśmy, że jest więcej osób, które interesują się tematyką zdrowego żywienia, jednak nie zdawałyśmy sobie sprawy, że aż tyle ludzi chce trwale zmienić swój styl życia. Nasz blog dosłownie eksplodował praktycznie od razu po starcie.

EB: W książce dzielicie się ekspercką wiedzą z zakresu medycyny, biologii i żywienia. Powołujecie się na liczne badania i analizy. Zastanawiam się, skąd bierzecie fachową wiedzę. Macie swoich mentorów i inspiratorów? Przecież żadna z was nie ma takiego wykształcenia. 

LNA i MC: Profesor Stig Bengmark, wykładowca gościnnie dający wykłady na Uniwersytecie w Londynie, spędził ostatnie 20 lat na badaniu korelacji pomiędzy jedzeniem a zdrowiem. Blisko dziewiędziesięcioletni Stig jest prawdziwym fundamentalistą – żyje zgodnie z wyznawanymi przez siebie prawdami. Oprócz profesora Bengmarka od początku powstania bloga spotkałyśmy się z wieloma lekarzami, badaczami, dziennikarzami naukowymi, którzy zgłębiają tę wiedzę.

EB: Jak mam rozpoznać, że doskwiera mi przewlekłe zapalenie i że moja flora jelitowa potrzebuje pomocy?

LNA i MC: Często objawy przewlekłego zapalenia są bardzo zróżnicowane i jest ich na tyle dużo, że zaczynamy traktować je jako coś normalnego (np. bóle głowy, problemy skórne, brzydki zapach z ust), zamiast rozpoznać w nich symptomy czegoś, czym szybko należy się zająć.

Lista symptomów przewlekłego zapalenia jest dosyć długa i zróżnicowana: uczucie ciągłego zmęczenia, bezsenność, wczesne siwienie, łupież, wypryski, wysypka i zaczerwienienie skóry, uczucie suchych oczu, łamliwe paznokcie, suchość w ustach lub nadmierna praca ślinianek, spadek popędu seksualnego, nieregularne miesiączki, przewlekłe zatwardzenie lub biegunka, odwapnienie kości, częste przeziębienia i infekcje, częste stany depresyjne, krótki oddech, nadmierna potliwość dłoni i stóp.

Zamiast przyzwyczajać się do tych niedogodności, powinniśmy zacząć traktować je bardziej poważnie i odczytać je jako znak, by lepiej o siebie zadbać.

EB: Jakie błędy w odżywianiu zauważacie wśród młodych Europejczyków?

LNA i MC: Bez wątpienia najpoważniejszym problemem jest nadmiar cukru w diecie. Dopóki jednak nie ma się odpowiedniej wiedzy, to unikanie cukru jest praktycznie niemożliwe, ponieważ znajduje się on w zasadzie w całej przetworzonej żywności.

EB: Obawiam się, że współcześnie ludzie nie są przyzwyczajeni do czekania na rezultaty. Chcemy błyskawicznie widzieć efekty naszych działań. To dotyczy też diet i leczenia np. brania antybiotyków i leków przeciwbólowych; to pójście na łatwiznę. Jak chcecie przekonać młodych ludzi, że zdrowa żywność i dbanie o siebie to inwestycja na przyszłość?

LNA i MC: To co mówisz to prawda. Powszechnie oczekujemy natychmiastowych efektów, ale w tym samym czasie widzimy rosnący trend na bycie zdrowym. Młodzi ludzie chcą dbać o siebie. Wydajemy mnóstwo pieniędzy na wygląd i wizerunek. Jesteśmy przekonane, że to właśnie ta moda sprawiła, że nasz blog momentalnie zyskał wielką popularność w Szwecji, a ksiązka stała się bestsellerem. Niestety widzimy też wielką polaryzację pomiędzy dwiema grupami społecznymi – pierwsza jest bardzo świadoma wartości zdrowia, inwestuje w szkolenia i dobrą żywność, a druga zmaga się z rosnącą otyłością i chorobami powiązanymi ze złymi nawykami żywieniowymi. Wyzwaniem jest dotrzeć do tej drugiej grupy i ją uświadamiać. To właściwy czas, aby również politycy dostrzegli to rozwarstwienie i postawili zdrowie publiczne na pierwszym miejscu.

EB: W książce piszecie o ideach platońskich, które powinny być wzorcem i odzwierciedlać jedzenie na naszych talerzach, a także styl życia oraz o życiu realnym, które odzwierciedla nasze faktyczne wybory i działania. Czy możecie podać przykład platońskiego talerza i jego materialnego odbicia?

LNA i MC: Tak, Platon to naprawdę dobry kumpel (i to nie tylko jeśli chodzi o to, co powinno znajdować się na naszych talerzach, ale to już temat na inną książkę). Przede wszystkim to co powinniśmy jeść nie zawsze jest tożsame z tym, co chcielibyśmy zjeść. I to jest ok. W końcu jesteśmy tylko ludźmi ze swoimi zachciankami i zmysłami, które od czasu do czasu każą nam wybrać cynamonową bułeczkę drożdżową zamiast kilograma jarmużu. Według nas idealny platoński talerz zawiera tylko i wyłącznie prawdziwie odżywcze składniki. W prawdziwym świecie oczywiście dążymy do platońskiego ideału, ale zdajemy sobie sprawę, że taki odżywczy talerz nie zawsze będzie tym, co chcemy zjeść. Główną zaletą filozofii platońskiego idealnego świata i jego materialnego odbicia jest to, że wiemy, dokąd powinniśmy zmierzać, ale też to, że akceptujemy i pozwalamy sobie na odchodzenie od ideałów.

Nie znasz szwedzkiego? Kup książkę Food Pharmacy w języku polskim!

EB: W książce dzielicie się skomplikowaną wiedzą i opowiadacie o poważnych sprawach w bardzo przystępny i zabawny sposób, Jak wpadłyście na pomysł, by do swoich nauk wykorzystać postacie znane z popkultury takie jak Luke Skywalker, Darth Vader czy ludziki Lego?

LNA i MC: Dla nas to zupełnie naturalny sposób na zrozumienie i przyswojenie trudnych i poważnych informacji. Kiedy po raz pierwszy zdałyśmy sobie sprawę z tego, że nasz styl życia i to jak się odżywiamy nie pomaga naszym organizmom, a raczej przyczynia się do powstawania licznych chorób, przeżyłyśmy autentyczny szok i musiałyśmy przez dłuższą chwilę oswoić się z tą informacją. Miałyśmy dwa wyjścia: albo poddać się i żyć tak, jak do tej pory, albo „zjeść tę żabę”, czyli zgłębić temat i zmienić swoje życie. Ponieważ żadna z nas nie lubi się poddawać, ale też żadna z nas nie chciała cierpieć dla osiągnięcia nowego celu, poszukałyśmy sposobu na rozmawianie o zdrowym żywieniu tak, by był zabawny, przyjazny i zrozumiały. Nasi przyjaciele Luke, Darth, Platon i inni bardzo nam w tym pomagają.

EB: Martwię się, że kiedy mój mąż usłyszy, że do naszej codziennej diety wprowadzimy jarmuż, szpinak i topinambur, i to na dodatek głównie w wersji surowej, nie wpuści mnie już więcej do kuchni. Jak mam przekonać rodzinę do zmiany nawyków żywieniowych no i od czego zacząć?

LNA i MC: Kluczem do sukcesu jest nie mówienie mężowi i dzieciom, co znajduje się w daniu! To niesamowite, jak łatwo można przyrządzać zdrowe posiłki i sprawiać, by one wciąż smakowały jak normalne, dobrze nam znane jedzenie.  To dlatego nasza kolejna książka, nad którą pracujemy, to będzie książka kucharska! Polecamy metodę małych kroków i skupianie się bardziej na tym, jak urozmaicić codzienną dietę niż na rezygnowaniu z pewnych produktów. Jeśli twoje nawyki żywieniowe są bardzo złe, to zacznij od dodawania sałaty do każdego posiłku lub wypijania jednego zielonego smoothie w ciągu dnia. Podstawą trwałej zmiany jest to, by nie zmieniać wszystkich nawyków na raz, ale koncentrować się na jednej zmianie w danym momencie. Obiecujemy, że jeden dobry zwyczaj poprowadzi cię do kolejnego dobrego zwyczaju, aż nagle okaże się, że prowadzisz całkiem nowe życie!

Przepis na sałatkę ziemniaczaną na zimno, która wspomaga florę jelitową

Składniki:

250 g ziemniaków (ugotowanych i przestudzonych)

100 g zielonego groszku (ugotowanego i przestudzonego)

4 kawałki topinamburu (ugotowanego i przestudzonego)

pęczek rzodkiewki

połówka posiekanej czerwonej cebuli

 

Dressing:

1 łyżka sosu winegret

1 łyżeczka musztardy Dijon

1 łyżka kaparów

sól i pieprz do smaku

 

Sposób przyrządzania:

Wystarczy wszystko wymieszać i już można podawać. Smacznego!