Cuda, wianki Marty Syrzistie
Razem z moim chłopakiem Grzesiem od kilku miesięcy dopieszczamy nasze wspólne mieszkanie na Saskiej Kępie. Dzielnica została wybrana nieprzypadkowo, swoim wyjątkowym klimatem zauroczyła nas od pierwszego wejrzenia. Postanowiliśmy uwić tu swoje gniazdko. Na co dzień pracuję w Muzeum Narodowym w Warszawie, a po godzinach uzupełniam moją domową kolekcję. W większości jest to rękodzieło naszych znajomych, lub po prostu ładne przedmioty, które sobie upatrzyliśmy.
Gdy byłam mała moja babcia często powtarzała mi, że jestem jak sroka i jak na prawdziwą srokę przystało, mam słabość do świecidełek. Preferuję skromną, minimalistyczną biżuterię, najbardziej tę z rąk młodych, kreatywnych postaci jak Ania Ławska czy Ola Bikont.
(zobaczcie galerię zdjęć)
Razem z Grzesiem zbieramy prace naszych znajomych i z wielką radością dodajemy co raz to kolejne do naszej ściennej kolekcji. Dużo z nich dostaliśmy w prezencie lub w ramach wymiany za coś, co sami stworzyliśmy. Dzięki temu nasza domowa wystawa ciągle się powiększa i ewoluuje.
Możemy się pochwalić również małym zbiorem zinów. Ich tematyka jest bardzo szeroka, od punkowych, kserowanych gazetek po publikacje artystyczne z limitowanych edycji. Na razie głównie zapełniają one nasze szuflady, ale największe perełki wyeksponowaliśmy na specjalnie przystosowanej do tego półce. (zdjęcie na samej górze)
Moją osobistą słabością są fantazyjne skarpetki. Do pracy chodzę w tych odwzorowujących największe arcydzieła sztuki. Na specjalne okazje mam też kilka par prawdziwych kolekcjonerskich perełek tak jak te Aleksandry Waliszewskiej.
Marta Syrzistie – koordynatorka projektów artystycznych, współpracowała z takimi instytucjami jak: Galeria Leto, Narodowa Galeria Sztuki Zachęta, Fundacja Katarzyny Kozyry oraz Muzeum Neonów. Obecnie związana z Muzeum Narodowym w Warszawie, gdzie odpowiada za wystawy czasowe.
Grześ Czaplicki – fotograf, współtworzy inicjatywe Drukuj! Zine Fest promującą druk i kulturę zinową w Polsce.