Sunka Fest
Tekst: Agata Napiórska
Warszawską Banja Lukę pamiętam jeszcze z czasów, gdy stacjonowała w domu przy ulicy Puławskiej. Po kilku dobrych latach odwiedziłam tę knajpę już w nowej, przyjemnej lokalizacji przy ul. Szkolnej, niedaleko metra Świętokrzyska. Los chciał, że akurat odbywał się tam festiwal szynki regionalnej, czyli Sunka Fest, organizowany w czerwcu w Serbii. „Flagowym festiwalowym daniem będzie schab z szynki z kostką marynowany na sposób bałkański, specjalnie przygotowanym przez naszego szefa kuchni Olafa. Każdego dnia festiwalu od godziny 15 szef Olaf poprowadzi w ogródku bezpłatną degustację pieczonej, marynowanej giczy wieprzowej z sosem ajvar i dodatkami” – zapowiadali organizatorzy. I tak było w istocie. Siedliśmy w ogródku, pogoda sprzyjała dobrym humorom, z głośników puszczano Bregovica, w tle szef Olaf piekł szynki. Zamówiliśmy lemoniady i oradę na Žaru, czyli doradę z kaszą bulgur oraz burgera pljskavica, czyli kotlet z siekanej wołowiny z serem wędzonym. Recenzent kulinarny ze mnie żaden, więc napiszę po prostu, że mi smakowało. A co do festiwalu – jeszcze nim nasz pies zdołał wykopać głęboką jamę pod stolikiem, poczęstowano nas trzema rodzajami szynki podanymi na drewnianych łódeczkach i jako niewyrafinowany konsument wyrobów mięsnych dodam, że również było to dobre.
Festiwal Szynki jeszcze tylko jutro, miejsce jest przyjemne, ceny przyzwoite, obsługa przyjazna. Polecam!