Zwykłe Życie to magazyn o prostym życiu wśród ludzi, miejsc i rzeczy.

627268_1.1

Minął kolejny tydzień, mamy więc kolejne zachwyty! Tym razem o tym co je zachwyciło piszą Agata, Marta oraz nasza stażystka – Zosia Lisowska.

Agata:

ladislau-dowbor
Zachwycił mnie wywiad Artura Domosławskiego z Ladislau Dowborem, brazylijskim ekonomistą polskiego pochodzenia, opublikowany w Tygodniku Powszechnym. Artykuł zatytułowano „Fortuna i nędza” – Dowbor w bardzo rzeczowy i przystępny sposób tłumaczy skąd bierze się bogactwo, skąd nędza i co można z jednym i drugim zrobić. Jest o współczesnych wielkich fortunach, np. rodziny L’Oreal czy tej Billa Gatesa. O oszczędzaniu i inwestycjach produkcyjnych oraz czysto finansowych. O tym skąd bierze się ludowa niechęć do ludzi sukcesu i czy nie jest aby uzasadniona. O podatku progresywnym i naturalnych prawach ekonomii. Zdecydowanie najlepszy wywiad jaki przeczytałam w ostatnim tygodniu. Zresztą, cały numer Tygodnika świetny.

„Czy bogactwo i bieda mają związek ze szczęściem?

Z wielu badań przeprowadzanych w różnych krajach i na różnych kontynentach wynika, że powyżej pewnego poziomu życia, na którym ludzie mają zapewnione podstawowe potrzeby, więcej pieniędzy nie oznacza więcej szczęścia.”

„Jeśli dyrektorzy firm zarabiają 500 razy więcej od pracowników, trudno znaleźć uzasadnienie dla takiej nierówności. Przecież nie są 500 razy mądrzejsi. (…) Oni nie potrzebują takich pieniędzy, więc zamieniają je na lokaty, czyli drenują zasoby, które mogłyby posłużyć gospodarce, a w konsekwencji ogółowi ludzi.”

„Raport ONZ o rozwoju społecznym ukazuje, że 2,2 mld ludzi żyje w biedzie, a nieco więcej niż połowa tej liczby znajduje się w sytuacji nędzy, żyjąc za 1,25 dolara dziennie. Głoduje 180 mln dzieci, 4 mln z nich co roku umiera, m.in. dlatego, że nie ma dostępu do czystej wody.”

„Zarządzamy planetą w interesie mniejszości za pomocą modelu produkcji i konsumpcji, który – co widać gołym okiem – prowadzi do wyczerpywania zasobów, głębokich zmian klimatycznych, a w konsekwencji do katastrofy.”

Całość do przeczytania TUTAJ, ale trzeba wykupić dostęp.

Marta:

doc_7874_0
ee616a87-9979-4eb0-8d51-f2ac1dd107b9

W niedzielny wieczór wybraliśmy się z moim chłopakiem spontanicznie do Luny. Po 20.00 mieliśmy do wyboru japoński film o tematyce rodzinnej i duński film o wojnie w Afganistanie. Chwilę się spieraliśmy, ale ostatecznie wybraliśmy „Naszą młodszą siostrę” w reżyserii Hirokazu Koreedy. Film, który wedle moich obaw miał być 128-minutową nudą, okazał się 128-minutowym zachwytem. Prosta historia o rodzinnych relacjach, bardzo wolne tempo, piękne zdjęcia w przepięknej Kamakurze i cztery urocze bohaterki, sprawiły, że naprawdę odetchnęłam. Od zgiełku, tempa i emocji – film bardziej mnie rozczulał niż silnie wzruszał. „Naszą młodsza siostra” to codzienne sprawy, jak to u Japończyków, kręcące się wokół jedzenia (w rolach głównych wino śliwkowe, domowe curry z owocami morza, tosty z młodą sardelą i smażona makrela), natury (dziewczyny mieszkają w pięknym starym domu z ogrodem) i duchowości (oderwanej od polityki) opowiedziane za pomocą zapierających dech w piersiach obrazów. Jeśli macie ochotę na tego rodzaju rozrywkę, nie żałujcie na bilet do kina.
maxresdefault
Zosia Lisowska:

Niedawno byłam we Florencji. A tam, w muzeum Ferregamo, widziałam stroje i wideo z dwóch specjalnych pokazów – Hussein Chalayan „After words” AW 2000, gdzie meble były ubraniami a ubrania meblami. Te, nawiązywały do problemu uchodźców, robiąc z mody narzędzie do ukazania uczuć. Kolekcja, dotykająca tego bardzo aktualnego problemu, opowiada o ludziach, którzy musieli wziąć wszystko co mają, spakować się i wyjechać w nieznane. Inspiracją Chalayana były przeżycia jego własnej rodziny, która musiała wyjechać z Turcji z powodu czystek etnicznych. Drugim pokazem, który mnie zachwycił, był pokaz „Mainstream/Downstream” Carola Christiana Poella SS ‘04, w którym modele płynęli kanałem Naviglio w Mediolanie. Miało to symbolizować, że moda idzie w tylko jednym kierunku, bez zastanowienia. Jednak sam fakt, że modele dryfowali, niczym topielcy na wodach kanału strasznie mi się podobało, nawet bez głębszej znajomości idei, która za tym stała.