Uniwersalna uroda sytuacji
Znacie Wydawnictwo Disastra?
„Tam, gdzie inni dostrzegają ruiny, my widzimy możliwości. Wydawnictwo powstało w 2014 roku. Początkowo funkcjonowało jako jednoosobowy eksperyment, który z czasem zaczął ewoluować w kierunku większego projektu. Interesuje nas literatura przekraczająca podziały gatunkowe, środowiskowe i estetyczne. Tam, gdzie to konieczne, obstajemy również przy niezrozumiałości. Zajmujemy się prozą, poezją, i tym, co powstaje z ich połączenia. Intryguje nas również sztuka, która poszerza granice literatury. Szczególnie pociągające zaś wydają nam się intelektualne przygody – krytyczne, sceptyczne, zawsze czujne.” – piszą sami o sobie.
A od niedawna z przyjemnością informują o wydaniu debiutanckiej książki poetyckiej Zuzanny Bartoszek „Niebieski Dwór”, która jest drugim tytułem w ich katalogu.
W momencie, gdy młoda poezja wywalczyła sobie swój język, potoczny, współczesny i aktualny, a następnie zmieniła przy jego pomocy utwór poetycki w post-facebookowy small-talk, pojawia się książka, która bez chwili wahania omija i z całą stanowczością odchodzi od tego, co dziś zwie się w Polsce „poezją”.
Zuzanna Bartoszek nie jest zainteresowana manierą zaangażowaną, obyczajową, nostalgiczną lub krytyczno-rozrywkową. Zamiast wpisywać się w jakiś zwyżkujący nurt lub trendującą tradycję wypełnia swoje osobiste zobowiązanie wobec języka. Podejmuje trud przekazywania prawdy tak prywatnej, jak i formalnej i śmiało zmierza w stronę, gdzie tkwi pierwotna siła tekstu: w przeżyciu, doświadczeniu, zdolności zakodowania przebłysku „uniwersalnej urody sytuacji”.
Zmysłowa, oniryczna, obyczajowo nonszalancka, ale przede wszystkim absolutnie odstająca od pospolitości literatury współczesnej i sztuczności tego co zwie się poezją. Ta niezwykle zgrabna książka poetycka to potok impresji, kłębowisko historii, obrazów, dźwięków, kolorów i myśli, które wyprowadzają czytelnika na otwartą przestrzeń, wprost na tytułowy „Niebieski dwór”, na którym można bez lęku zanurzyć się w przyjemności przeżywania doraźnej natychmiastowości chwili.
Poza interesującymi propozycjami wydawniczymi, Disastrę cechuje coś jeszcze. Absolutny perfekcjonizm przy projektowaniu i tworzeniu swoich publikacji. Nic, tylko kupować (tutaj)
Niech żyje papier!