Zwykłe Życie to magazyn o prostym życiu wśród ludzi, miejsc i rzeczy.

Przepytała: Agata Napiórska

Co poniedziałek zmuszam jedną osobę do nadludzkiego wysiłku. Zadanie polega na tym, by wybrać jedną książkę, jeden film i jedną piosenkę, które w jakiś sposób są ważne dla ankietowanego. Może być to wybór podyktowany nastrojem chwili, może być tzw. życiówka. I trzeba uzasadnić.

2

Ryszard Bienert – Rocznik 1976. Studiował na wydziale Edukacji Artystycznej UAP. Od 1996 roku zajmuje się projektowaniem graficznym identyfikacji wizualnych, książek, albumów artystycznych i fotograficznych. Współpracuje z wieloma wydawnictwami oraz instytucjami kulturalnymi (m.in. PWN, W.A.B, PGS w Sopocie, MS w Łodzi, Centrum Kultury ZAMEK w Poznaniu, Galeria Piekary). Od 2006 roku prowadzi Studio Graficzne 3group. Laureat wielu nagród w Polsce i za granicą, takich jak European Design Awards, PTWK – Najpiękniejsza Książka, Festival Mesiac fotografie 2014.

Książka

Maria Dąbrowska, Noce i dnie, Warszawa 1931–1934.

Bo to „Zwykłe życie”. Książka traktuje o codziennym życiu, czynnościach, które czasami są żmudne i nudne. Natomiast fenomen sagi polega na tym, ze bohaterom nie oszczędzono żadnych trosk ani tragedii? Wszystkie wydarzenia opisane są niespiesznie, leniwie, czasami nawet sennie – w sam raz na jesienne wieczory. Tu akcja polega na “nie dzianiu” się. Bohaterowie żyją, mają problemy jak zwykli ludzie, a ich życie toczy się i przemija jak tytułowe noce i dnie. Zapewne sięgnę po nią jeszcze parę razy. Gorąco polecam!

1

Film

Zaćmienie, M. Antonioni, 1962.

Bohaterowie filmu to często ludzie samotni, którzy nie potrafią nawiązać z drugim człowiekiem trwałego kontaktu emocjonalnego, mijają się, poszukują prawdy, ale nie mogą jej odnaleźć. Świat postaci „Zaćmienia” to sterylna, chłodna, zaludniona przestrzeń przez introwertyków i samotników. Łatwiej im się skomunikować z przedmiotami i pejzażami niż z ludźmi. Tło filmu to również przysłowiowe „Zwykłe życie”.

Muzyka

Piramida, Efterklang, 2012.

Tu jest wszystko. Chłopaki zawarli w muzyce ducha tego miejsca, zatrzymali czas i troski ludzi wówczas tam mieszkających, a muzyce towarzyszy aura mroźnej Skandynawii z towarzyszącymi jej ciemnymi porankami, bladym słońcem i sennością. Mój ulubiony utwór to „Sedna”. Jego powolne i leniwe tempo wprowadza nas w melancholijny sposób do miasta duchów. W efekcie powstał mroczny, majestatycznie brzmiący album przywołujący mi śnieżne, puste przestrzenie.