Własne 4 metry kwadratowe
Tekst i zdjęcia: Grzegorz Broniatowski
Jest wiele sposobów podróżowania. Dla mnie jeden ze środków transportu jest zdecydowanie najprzyjemniejszy. Kupić go można za małe pieniądze, a wypożyczyć niemal w każdym miejscu na świecie. Daje ogromną swobodę: nie trzeba przejmować się siatką połączeń, rozkładami jazdy oraz tym, czy są aktualne. Nie trzeba przyklejać się do szyby mijając piękne miejsce – możesz się zatrzymać – choćby na minutę. Nie trzeba przejmować się deszczem czy chłodem – zawsze masz dach nad głową. Daje poczucie własnych czterem metrów kwadratowych, nawet kilka tysięcy kilometrów od domu.
To są zdjęcia z mojej tygodniowej podróży po USA amerykańskim fancy muscle car. Dostałem go dzięki uprzejmości Josepha, pracownika wypożyczalni samochodów w San Francisco. Staliśmy przy małej japońskiej Toyocie, za którą zapłaciłem w biurze. Amerykanie dużo rozmawiają. Ucięliśmy sobie długą pogawędkę. Roześmiał się, gdy powiedziałem mu, że to mój pierwszy raz w Stanach, że wyruszam w drogę sam. Powiedział, że pamięta, kiedy miał 25 lat. Zaprowadził mnie do Dodge Challengera, uśmiechnął się, dał kluczyk i poprosił abym pozdrowił od niego Las Vegas.