Zwykłe Życie to magazyn o prostym życiu wśród ludzi, miejsc i rzeczy.

Tekst: Marta Mach

Zdjęcia: Bartek Wieczorek

Zwykłe Życie i Turbokolor przedstawiają bohaterów „Men with dirty hands”. Poznajcie bliżej mężczyzn, facetów, chłopców, kolesi opętanych chęcią tworzenia. Oni nie boją się pobrudzić rąk w trakcie pracy. Nieważne, czy budują motocykle, jeżdżą na deskorolce, malują obrazy, fotografują czy golą brody. 

Dzisiaj Szkiela – wokalista i gitarzysta The Stubs.

Tomek Szkiela z zawodu jest grafikiem. Po prostu – bo jak sam mówi, nazywanie go „dyrektorem sztuk” jest nie na miejscu. Po pracy śpiewa i gra na gitarze w zespole The Stubs.

MM: Jak ważną rolę odgrywa w twoim życiu praca?

TK: Kluczową,  ponieważ spłacam hipotekę. Nie zmienia to faktu, że dzień, w którym wygrałbym w zdrapkę milion, byłby moim ostatnim dniem w pracy. Przykro mi Bartek – taka jest prawda.  W społeczeństwie panuje przekonanie, że tylko praca jest konieczna. Co więcej, większości wydaje się również, że wszystko inne to infantylne zachcianki i tak zwane „problemy pierwszego świata”.

MM: Masz marzenia zawodowe?

Wygrać milion w zdrapkę, skończyć życie zawodowe i zająć się fajnymi, ważnymi dla mnie rzeczami.

MM: Co to za rzeczy?

TK: Tak z pamięci: jestem gitarzystą, piłkarzem, skejterem, ojcem, rysownikiem, piosenkarzem, publicystą, koszykarzem, graficiarzem, tancerzem i oczywiście, przede wszystkim raperem.

MM: Kim są twoi idole?

To słowo jest zakazane w środowisku, z którym staram się identyfikować. Z pewnością jednak mogę wskazać grupę ludzi, którzy w znacznym stopniu wpłynęli na moje życie. To będą: Lemmy, rodzice, Wincent. Ewentualnie żona, ale pokłóciłem się z nią dziś rano i w tym momencie niechętnie będę przypinał jej ordery.

MM: Deskorolka?

TK: Owszem. Lody?

MM: Opowiedz o inspiracjach przy tworzeniu muzyki.

TK: Głównie inspiruje mnie życie człowiecze i płyty, których w danym czasie słucham.

MM: Szata zdobi człowieka? Jak ważne w osobistej identyfikacji jest ubranie?

TK: Choćbym z tym walczył, ubranie jest dość ważne. Najbardziej lubię rzeczy uniwersalne, które pasują do wszystkiego i które można nosić latami. Ostatnio kupiłem sobie czarną kurtkę jeansową. Zdejmuję ją tylko wtedy, kiedy idę wziąć prysznic.

 

 Zrzut ekranu 2014-09-26 o 10.49.42

Tomek Szkiela does graphic design for a living. Simple as that. He believes that the official tittle „art director” is not appropriate for him. In his free time he plays the guitar and sings in a band called The Stubs.

MM: How important is work in your life?

TK: It’s very important since I have mortgage to pay. Nevertheless, the day I win the lottery, will be my last day of work. The society generally believes that work is essential and obligatory. What is more, most people think that everything else you do in life is merely kids’ play, 1st world problems.

MM: What do you wish for in your career?

TK: To win a lottery, end my professional life and concentrate on enjoyable things that are far more important to me.

MM: And those those are?

TK: What comes to my mind right away is: playing the guitar, playing football and volleyball, skateboarding, being a father, drawing, singing, writing, playing basketball, my graffiti crew, dancing and most importantly – I’m a rapper.

MM: Who are your rolemodels?

TK: This world is blacklisted in subculture I’m trying to identify with. I can, however, point out to a group of people who have influenced my life: Lemmy, my parents, Wincent [Tomek’s son]. My wife eventually, but we had an argument this morning so I’m very hesitant to give her any credit right now.

MM: Skateboarding?

TK: Sure! An ice-cream?

MM: Tell us about your inspiration when creating music?

TK: My main inspiration is human life and the albums that I am listening to at the moment.

MM: What about clothes? How important is clothing for self-identification?

TK: I might try to fight it but clothing is actually quite important. I like universal pieces that match everything and are versatile enough to be worn for years. I recently bough a black denim jacket. I  take it off only when I shower.