Zwykłe Życie to magazyn o prostym życiu wśród ludzi, miejsc i rzeczy.

Jesień i plucha za oknem. Powoli kończy nam się feeria warzyw i ich wybór staje się coraz bardziej ograniczony. Warto w takiej sytuacji przeprosić się z dynią.
Przez całe lata w Polsce, dynia była lekceważona. Z dzieciństwa pamiętam tylko taką konserwowaną w słoikach, pokrojoną w kostkę i podawaną jako przystawka do obiadu.
A przecież z dyni można zrobić bardzo różne rzeczy – nie tylko wyszczerzoną na Halloween głowę. Da się z niej zrobić również deser, co widać na tym przykładzie. Nie powinno to w sumie nawet zaskakiwać, bo przecież dynia jest w smaku, po prostu słodka. 

Przygotowanie sernika wymaga wprawy i zachowania odpowiednich warunków. Za pierwszym razem może się nie udać, chociaż ten przepis raczej powinien zadziałać. Nawet gdyby się okazało, że są jakieś problemy to za drugim razem już wszystko powinno być ok.

Najważniejszych jest kilka zasad. Po pierwsze nie wolno oszczędzać na twarogu. Kupcie półtłusty lub tłusty i nie zawahajcie się dołożyć kilku złotych, jeśli można za nie uzyskać lepszą jakość. A twarogi są na rynku naprawdę różne, można nawet trafić coś nieokreślonego w plastikowym wiadrze, opisane jako „trzykrotnie mielony ser na sernik”. Przed takimi pomysłami przestrzegam, zdecydowanie lepiej jest zmielić twaróg samemu i nie zdawać się w tym względzie na nieznane procesy technologiczne.

Kolejna absolutnie fundamentalna zasada, dotyczy temperatury produktów z których sernik przygotowujecie. Absolutnie wszystkie muszą mieć temperaturę pokojową, a to oznacza konieczność wyjęcia ich z lodówki na minimum dwie godziny przed rozpoczęciem przygotowywania.

Już zastosowanie się do tych dwóch prostych porad, powinno zagwarantować końcowy sukces, więc po prostu przejdźmy do rzeczy…

SONY DSC

 

Potrzebne będzie:

  • 750 gramów trzykrotnie zmielonego, półtłustego twarogu
  • 250 gramów serka Twój Smak
  • 3 duże jaja
  • 2 duże żółtka
  • 450 gramów puree z dyni
  • 240 gramów brązowego cukru
  • pół łyżeczki cynamonu
  • szczypta gałki muszkatołowej
  • 3 łyżki mąki pszennej
  • 2 łyżeczki ekstraktu z wanilii
  • pół szklanki kremówki 36%

Na spód:

  • 250 gramów ciasteczek digestive
  • 100 gramów masła lekko zbrązowionego
  • łyżeczka przyprawy korzennej

Na polewę toffi:

  • 300 ml. kremówki (100 ml. 36% i 200 ml. 30% – wymieszane)
  • 60 gramów brązowego cukru
  • łyżka golden syrup lub miodu

SONY DSC

Zaczniemy od przygotowania spodu. Ciasteczka digestive wkładamy do malaksera i miksujemy. Masło rozpuszczamy w rondelku i lekko przesmażamy, żeby stało się delikatnie brązowe. Do ciasteczek wsypujemy przyprawę korzenną, wlewamy masło i miksujemy do osiągnięcia konsystencji mokrego piasku. 

Dno tortownicy o średnicy 23 cm. wykładamy papierem do pieczenia, a boczne ścianki smarujemy masłem. Następnie wysypujemy pokruszone ciasteczka równą warstwą i uklepujemy. Odstawiamy do lodówki na czas przygotowania reszty ciasta. 

Najdłuższy etap przygotowań, to oczywiście mielenie twarogu. Trzeba to zrobić minimum trzykrotnie więc siłą rzeczy zajmuje sporo czasu. Zmielony twaróg i serek przekładamy do misy i miksujemy do połączenia serów. Dodajemy puree z dyni, jajka, żółtka, cukier i przyprawy. Miksujemy do osiągnięcia jednolitej konsystencji i ani chwili dłużej, bo można z tym przesadzić i wszystko skończy się porażką. Na koniec dodajemy mąkę i ekstrakt z wanilii. Gotową masę wylewamy na wyjęty z lodówki spód i pieczemy w 140 stopniach Celsjusza przez około dwie godziny. Z pieczeniem tego sernika związany jest jeszcze jeden „patent”, którego warto się nauczyć. Otóż do piekarnika, oprócz blachy z ciastem, wkładamy niżej jeszcze jedną. Tuż przed włożeniem ciasta, na tą dolną blachę wylewamy centymetrową warstwę wrzącej wody. W efekcie pieczemy sernik w wilgotnej, wypełnionej parą wodną atmosferze, dzięki czemu nie ma niebezpieczeństwa przesuszenia. Po dwóch godzinach w tych warunkach, brzegi ciasta powinny lekko zbrązowieć, a środek pozostać lekko galaretowaty. To jest ten moment, kiedy ciasto trzeba wyjąć z pieca i ostudzić. Po ostudzeniu zdejmujemy obręcz tortownicy i odstawiamy sernik na całą noc do lodówki. 

Następnego dnia, tuż przed podaniem, przygotowujemy polewę toffi. Cukier i łyżkę wody rozpuszczamy w rondelku na małym ogniu, co ważne, nie mieszając. Dodajemy łyżkę golden syrup i kremówkę i ponownie zagotowujemy. Teraz już można, a nawet trzeba mieszać. Polewę gotujemy na małym ogniu około 20 minut, dopóki nie zredukuje się o połowę i nie zgęstnieje. Studzimy i dekorujemy nią sernik, na przykład tak jak widać na zdjęciach.  

 

Więcej równie smakowitych przepisów, na blogu http://www.nakrachymspodzie.blogspot.com

 

Przy garach: Aga

Pstrykała: Aga

Tekst: Tomasz