Zwykłe Życie to magazyn o prostym życiu wśród ludzi, miejsc i rzeczy.

Dziś ping pong w tanecznym wydaniu. Na chwilę przed premierą swojego najnowszego spektaklu „NATIONAL AFFAIRS/Sprawy Wewnętrzne”, dosłownie między ostatnimi próbami udało się nam namówić na krótką partyjkę ping ponga Izę Szostak – choreografkę i tancerkę, która opowiedziała nam, o czym jest jej najnowszy spektakl, co to jest krump i dlaczego zrezygnowała z kariery primabaleriny.

1. Kiedy zaczęła się twoja przygoda z tańcem? Od dziecka wiedziałaś, że chcesz zostać tancerką, czy to przyszło później?

Nie wiem od czego się zaczęło. Chyba był to pomysł mojej mamy, lub rodziców, którzy uznali, że mam talent i odwagę występować. Kiedy miałam 7 lat, zaczęłam chodzić na taniec towarzyski w szkole, później do Pałacu Młodzieży i do Szkoły Baletowej w Warszawie. Za każdym razem to były ich decyzje.

2. Skończyłaś warszawską Szkołę Baletową, występowałaś w przedstawieniach baletowych na deskach Teatru Wielkiego. Wydawać by się mogło, że to spełnienie marzeń większości tancerzy, ty jednak z tego wszystkiego zrezygnowałaś. Dlaczego?

Zrezygnowałam, bo chciałam się dalej rozwijać. Poza tym nie widziałam swojego życia w balecie. Po 9 latach spędzonych w Szkole Baletowej dobrze wiedziałam, jak ten świat wygląda. Nie podobało mi się nastawienie i metody pracy większości pedagogów, chora dyscyplina i brak luzu. Czułam, że tam nie pasuję i że się duszę. Miałam dużo innych pomysłów na siebie oraz propozycje pracy w innych zespołach, chciałam też pojechać na studia do jakiejś szkoły tańca współczesnego na zachód Europy.

3. Jesteś tancerką i choreografką, obok pracy nad własnymi projektami często występujesz w teledyskach – między innymi u Natalii Przybysz. Czy na planie teledysku macie gotową choreografię, której się trzymacie, czy wręcz przeciwnie – jest miejsce na improwizację i zabawę?

Z Natalią poznałyśmy się kilka lat temu w Szwecji na planie zdjęciowym klipów do jej poprzedniej płyty, w których występowałam, a od roku spotykamy się na sali i prowadzę dla niej indywidualne zajęcia. Ostatnio przygotowałam choreografię i współtworzyłam koncepcje do dwóch nowych teledysków Natalii: „Światło nocne” i „Świat wewnętrzny”. Jak pracujemy? Jest w tym dużo zabawy i improwizacji, ale też fizycznego treningu. Czasem jest to zestaw zadań  ze ścisłą strukturą, czasem konkretna choreografia (układ), innym razem jakość ruchu, którą eksplorujemy. Zawsze pracujemy z kompozycją ruchu w przestrzeni, rytmem, obiektem bądź architekturą.

4. Bezpośrednim powodem do przepytania ciebie akurat w tym momencie, jest premiera twojego spektaklu „NATIONAL AFFAIRS/Sprawy Wewnętrzne”, która odbędzie się 25 października w Nowym Teatrze. Opowiedz o czym będzie ten spektakl.

IS: W moich spektaklach staram się pozostawić niejednoznaczny strumień interpretacji. Teraz, tuż przed premierą poszczególne elementy różnych warstw spektaklu – choreograficzne, wizualne i muzyczne zaczynają się sklejać. Postaram się, więc ponazywać to, z czym pracowaliśmy. Po części spektakl jest o sieci polifonicznych asamblaży, czyli oddziałujących na siebie bytów ludzkich i nieludzkich (czegoś co jest organiczne, ludzkie bądź mechaniczne). Rysuje się wokół tego dosyć utopijny krajobraz, w którym ciągle się coś na nowo konstruuje i rekonstruuje. Jest też o krytyce antropocenu. Postępie i nieustannej ekspansji mającej zadowolić człowieka i zapewnić mu pełną dominację i kontrolę nad innymi sferami tego świata. Na pewno też o krzyku i afekcie jednostki, która manifestuje się poprzez ekspansywną, niemą walkę ciała przeniesioną z gett Afroamerykanów. Do zobrazowania tego posłuży mi krump (taniec uliczny przedmieść Los Angeles ), jako bezkrwawy akt oporu wobec nadzorom kulturowym czy wpływom politycznym i ekonomicznym. Spektakl opowiada też o wiszącej w powietrzu katastrofie, albo o przeczekiwaniu jej pod stołem w klimatyzowanym biurowcu. Artyści wizualni, z którymi współpracuję (Karolina Mełnicka i Stachu Szumski) stworzyli scenografię nawiązującą do wnętrz w korporacjach. Oprawa wizualna jest refleksją nad ciągiem przyczynowo-skutkowym antropocenu. Jest to nie-miejsce, gdzie system wymiany działa w zapętleniach, poza czasem.

Nie przegap premiery spektaklu Izy!

5. Do współpracy przy „NATIONAL AFFAIRS…” zaprosiłaś 14-letnią Julię Stawską (aka Zonta), która mimo młodego wieku jest już mistrzynią krumpu, czyli tańca ulicznego, o którym wspomniałaś. Jak „wpadłaś” na Julię i skąd ten pomysł?

Julię poznałam przez jej nauczyciela Piotra Zontę. Korespondowaliśmy, chciałam się dowiedzieć jak najwięcej o kulturze krumpu, byłam też u Zonty na warsztatach, a Julia jest częścią Zonta Fam. Krump ma coś nieugiętego i nieustępliwego w swojej ekspresji. Zgromadzenia krumperów, które zazwyczaj odbywają się w przestrzeni miejskiej są dla mnie inspirującym aktem oporu. Krump jest jak broń, albo tarcza. Interesuje mnie też praca z transformacją, w której ciało może się przekształcać, zyskiwać nowe siły, potencjał i jednocześnie niepokoić przez eksponowanie tego co krzyczy w środku. Krump – taniec Julki oddaje to w pełni.

6. Czy przy okazji pracy nad spektaklem nauczyłaś się od Julii tańczyć krump?

Nie do końca na tym mi zależało. Poznałam pewne elementy krumpu i chciałam mieć je w ciele, pracować z nimi, ale bardziej na zasadzie dekonstrukcji z uwagą na detal.

//

Iza Szostak

Tancerka, choreografka. Absolwentka Szkoły Baletowej w Warszawie oraz Codarts/Rotterdam Dance Academy w Holandii. Odbyła staż w Belgii w zespole Jana Fabre/Troubleyn. Autorka spektakli m.in. „RE//MIX- Merce Cunningham”, “Ciało. Dziecko. Obiekt.”, „Europa. Śledztwo”, „Balet koparyczny”. W swojej praktyce choreograficznej powołuje się na ruch autentyczny, choreologie oraz improwizacje. Interesuję ją perspektywa nowego materializmu, który dostarcza narzędzi do postrzegania materii jako aktywnej i sprawczej. Tworzy systemy komunikacji pomiędzy ciałem i obiektem. Pracuję w oparciu o antropologiczne badania terenowe. Przetwarza obrazy ze sztuk wizualnych, filmu, własnej pamięci, zmysłów i biografii. Traktuje choreografię jako instrument do tworzenia nowego porządku. W swoich pracach sprawdza różne strategie ucieleśniania inspirując się m.in. motoryką dziecka, mechanicznością maszyn budowlanych czy fakturą obiektów/narzędzi w pracowni stolarskiej. Współtworzy Centrum w Ruchu.