Sosna, mniszek i bez
Tekst i zdjęcia: Tosia Kolo i Marta Śliwicka / burczymiwbrzuchu.pl
Poznałyśmy się w zerówce, przeżyłyśmy razem sporo szkolnych wycieczek, dyktand i klasówek, ale tak naprawdę połączyła nas wspólna miłość do jedzenia. Na studiach zaczęłyśmy coraz bardziej rozwijać swoje zainteresowania kulinarne. W trakcie przyjemnego wieczoru z winem nieśmiało narodził się pomysł stworzenia wspólnego bloga. I tak w 2010 roku powstało burczymiwbrzuchu.
Na blogu staramy się pokazywać jak jeść zdrowo i kreatywnie gotować sezonowo. Przynosi nam to sporo radości, szczególnie gdy czytelnicy dzielą się z nami efektami. Uwielbiamy celebrację długich, leniwych śniadań, dlatego od kilku lat, w każdą niedzielę zamieszczamy przepisy z cyklu „Śniadanie do łóżka”. Mimo, że blog prowadzimy wspólnie, każda z nas tworzy posty osobno, w zaciszu swojej kuchni i sama robi zdjęcia swoich potraw, więc na blogu można zaobserwować dwa różne style kulinarne i fotograficzne.
Od najmłodszych lat uwielbiamy jesienne grzybobranie, ale od jakiegoś czasu zainteresowałyśmy się także zbieractwem roślin. Zrywanie owoców i kwiatów z dzikich krzaków nie tylko nas nic nie kosztuje, ale także daje pewność, że to co jemy pochodzi prosto z natury, bez chemikaliów i konserwantów. Co więcej rośliny te zazwyczaj posiadają magiczne właściwości zdrowotne, a przerabianie ich w kuchni pobudza kulinarną wyobraźnię.
Wystarczy wybrać się na spacer, z daleka od ulic, aby natrafić na sezonowe skarby natury. Pod koniec maja i na począktu czerwca można się cieszyć młodymi pędami sosny, z których w łatwy i przyjemny sposób robi się syrop. Idealnie sprawdzi się jako domowa metoda w walce z kaszlem, ale także będzie bazą do dalszych eksperymentów np. nalewki, lekkiego dressingu do sałatki, karmelizowania naleśników, a nawet jako dodatek do tatara z łososia.
Inną rośliną za którą rozglądamy się na specarach w tym okresie jest mlecz, zwany również sympatycznie mniszkiem lekarskim. Jak sama nazwa wskazuje, roślina ta potrafi leczyć, zawiera potas, ma właściwości moczopędne, reguluje pracę wątroby i nerek, a także pomaga w niestrawności. Z liści mlecza można zrobić klasyczną francuską sałatkę, dodać jajko w koszulce i grzanki lub ukręcić pesto. Kwiaty przerabia się na tak zwany „miód”, czyli syrop, wino i ocet. W wersji na szybko świetny jest napar, orzeźwiająca lemoniada i placuszki z mniszkiem.
Ale najbardziej charakterystycznym dla maja i zarazem najbardziej aromatycznym jest bez lilak. W wielu domach pozrywane gałęzie z pięknymi fioletowymi kwiatami lądują w wazonach. My jednak nie byłybyśmy sobą, gdybyśmy tego aromatu nie spróbowały wykorzystać w kuchni. Najlepiej w prosty sposób stworzyć intensywnie pachnący cukier, który następnie może nam służyć do rozmaitych wypieków. Świetnie smakuje z naleśnikami czy na kruchych maślanych ciasteczkach. Jego cudowny zapach, podobnie jak pędy sosny, można też zamknąć w butelce w formie syropu. Wypróbujcie kilka naszych sposobów.
Syrop z pędów sosny
- pędy sosny (ok. 300-400 g)
- cukier trzcinowy (ok. 300-400 g)
- spirytus lub wódka (200 ml)
Zerwane pędy sosny przekładamy do dużej misy. Nie obieramy, nie myjemy. Pędy zalewamy spirytusem lub wódką i zostawiamy na kilka godzin (najlepiej na noc). Po tym czasie układamy pędy na przemian z cukrem w czystym, wyparzonym słoiku. Pilnujemy, aby górną warstwą był cukier, który skrapiamy resztą alkoholu oraz sokiem, który pędy puściły w trakcie moczenia. Słoik zakręcamy i stawiamy w ciepłym miejscu na na 2 tygodnie. W tym czasie cukier będzie się rozpuszczał, a na dnie słoika będzie utworzy się gęsty syrop. Po 2 tygodniach odsączamy pędy przez gazę i delikatnie je wyciskamy. Utworzony syrop przelewamy do wyparzonego słoika/butelki.
Racuchy z jabłkiem i mniszkiem lekarskim / 10-15 sztuk
- 300 g mąki pszennej
- 7 g suszonych drożdży instant
- jajko
- 250 ml dowolnego mleka (roślinnego lub krowiego)
- 2 łyżki cukru trzcinowego
- szczypta soli
- 2 jabłka
- sok z 1/2 cytryny
- cukier puder
- kilka łyżek oleju kokosowego
- 80 g mniszka lekarskiego
Mąkę wsypujemy do misy, dodajemy cukier, sól, drożdże. Robimy wgłębienie i wbijamy roztrzepane jajko. W rondlu podgrzewamy mleko. Stopniowo wlewamy letnie, lecz nie gorące mleko i wyrabiamy ciasto trzepaczką lub mikserem przez ok. 3 minuty. Po tym czasie ciasto powinno być gładkie i lśniące, a składniki dobrze połączone. Ciasto zostawiamy w misie, przykrywamy ściereczką i stawiamy w ciepłym miejscu na godzinę. W tym czasie przebieramy kwiaty mniszka i obieramy je tak by zostały tylko płatki. Kroimy jabłka na cienkie plasterki i skrapiamy je sokiem z cytryny. Owoce dodajemy do ciasta, mieszamy. Na patelni rozgrzewamy olej. Wykładamy po 2 łyżki ciasta na jeden racuszek, posypujemy płatkami mniszka i smażymy z dwóch stron, aż będą rumiane. Gotowe racuchy posypujemy cukrem pudrem i dodatkowo mniszkiem.
Maślane ciasteczka z cukrem lilakowym
- 200 g miękkiego masła
- 2 żółtka (białka zachowaj)
- 100 g cukru lilakowego* + dodatkowa porcja do posypania
- szczypta soli
- 225 g mąki
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
Rozgrzej piekarnik do 180 stopni. Masło wrzuć do miski i zmiksuj mikserem przez 3 minuty, aż nabierze kremowości. Do masła dodaj żółtka, szczyptę soli i cukier lilakowy i miksuj jeszcze 5 minut, aż otrzymasz bardzo gładką masę. Mąkę wymieszaj z proszkiem do pieczenia i dodaj do masy maślanej. Pomieszaj aż uzyskasz lepkie ciasto. Z ciasta formuj kulki i układaj na wyłożonej papierem do pieczenia blasze, zostawiając odległość około 3 centymetrów między kulkami. Piecz 15 minut, następnie otwórz piekarnik, posmaruj ciastka białkami za pomocą pędzla i posyp dodatkową porcją cukru lilakowego. Od tego momentu piecz jeszcze 5 minut. Wyjmij ciasteczka i poczekaj aż ostygną (jeśli ci się uda)
* przesyp cukier do słoika, dodaj do niego oberwane z dwóch gałązek kwiaty bzu, zamknij szczelnie na około 3 dni, aby uzyskać aromatyczny cukier