Zwykłe Życie to magazyn o prostym życiu wśród ludzi, miejsc i rzeczy.

polina_papieros

 

Tekst: Maciej Gierszewski / są komiksy dla dzieci

„Taniec to sztuka. Nie da się go nauczyć. Trzeba mieć go we krwi” – tak mówi, w jednej z początkowych scen, wykładowca szkoły baletowej do swoich uczennic. Wśród nich jest dziesięcioletnia Polina, którą Bastien Vivès uczynił główną bohaterką swego komiksu. Następne słowa, jakie podają z ust nauczyciela tańca brzmią: „Ale poza tym trzeba pracować. Będziecie pracować (…), będziecie musiały się solidnie przyłożyć. Ale jeśli będziecie mnie słuchać i umiejętnie pracować, może w przyszłości staniecie się wielkimi tancerkami”.

Czytelnik ma wgląd w życie Poliny przez niemalże dwadzieścia lat. Wszystko rozpoczyna się, gdy dziewczynka ma sześć lat; w dniu, kiedy matka przywozi ją na przesłuchanie do renomowanej szkoły baletowej, w której wykłada bezwzględny profesor Bożyński. Zostaje przyjęta. Towarzyszymy jej w codziennych, rutynowych ćwiczeniach, wstawaniu o świcie i nocnych próbach. Mamy wgląd osobisty rozwój dziewczyny i całą edukację. Najpierw akademia, następnie teatr – już pod kierunkiem innego nauczyciela. A profesor Litowska chce żywcem wyrwać nauki swego poprzednika.

Jednakże nasza bohaterka nie ustaje i wciąż ćwiczy ze swoim pierwszym nauczycielem, który jest despotycznym potworem. Dla niego nie istnieje życie prywatne, wymówki, czas wolny, liczy się tylko taniec, w którym albo jesteś perfekcjonistą, albo jesteś nikim. Młoda dziewczyna poddaje się treningowi, ale także stara się zrozumieć, czego on od niej wymaga i co chciałby jej przekazać. Wiele lat zajmie jej zrozumienie słów swego mistrza: „Ludzie nie powinni widzieć niczego poza emocjami, które musisz przekazać. (…) Jeśli nie pokażesz im wdzięku i lekkości, zobaczą tylko wysiłek i trud”.

Punktem przełomowym jest wspólny, wraz z chłopakiem i przyjaciółmi, wakacyjny wyjazd na festiwal taneczny, który skutkuje porzuceniem dotychczasowej ścieżki i wstąpieniem w szeregi zespołu Michaiła Laptara. Od tego momentu mamy wrażenie, że Polina ewidentnie dorasta, zaczyna podejmować samodzielne decyzje. Przypadkowe spotkania z różnymi ludźmi, rozmowy z nimi wywierają znaczący wpływ, wywracając jej dotychczasowy świat do góry nogami. Zaczyna rozumieć, czym dla niej jest taniec, czego chce od życia i jak to może osiągnąć. Druga cześć albumu w mniejszym stopniu ma charakter retrospektywny, czytelnik ma wrażenie, że wydarzenia dzieją się na bieżąco, że współuczestniczy w radościach i dramatach bohaterki.

Siła albumu Vivèsa polega na rozedrganiu emocjonalnym głównej bohaterki, które świetnie zostało przez niego przełożone na warstwę graficzną. Francuski artysta opowiada swoją historię z wielką umiejętnością i wyczuciem. Przypuszczam, że ruch ciała to jego specjalność. Artysta przekazuje gibkie i giętkie ruchy swoich postaci nadzwyczaj naturalnie, często jego ilustracje mają charakter szybkiego i nieprecyzyjnego szkicu, który pojawia się bez wysiłku. Styl jest bardziej ekspresjonistyczny niż realistyczny, co pozwala czytelnikowi skupić się na intencji, nie gubiąc się w szczegółach tła lub postaci. Wyraźnie czuć emocje, które przekładają się znaczące gesty: wzruszenie ramion, rozrzucenie rąk, nerwowe przekładanie palcami, splecione wokół ciała ręce, znaczące pochylenie głowy czy nerwowo zaplecione dłonie na pasku torby. To pozycja bardziej do oglądania niż czytania. Nie, to niezbyt trafne i precyzyjne zdanie. Chcę powiedzieć, że czyta się ilustracje – z nich wywodząc większą wiedzę o emocjach i uczuciach bohaterów niż z narracji literackiej. Jeśli określenie „powieść graficzna” ma jakiś sens i niesie ze sobą jakieś znaczenie, to można go użyć jako trafne określenie omawianej książki.

„Polina” jest piękną opowieścią o stawaniu się primabaleriną, prawdziwą Tancerką, której świadomość własnego ciała i osobistej drogi życiowej wykuwa się w cierpieniu, walce, akceptacji, buncie i, ostatecznie, zrozumieniu. Historia losów bohaterki utwierdza nas w przekonaniu, że determinacja i przypadek w równym stopniu kształtują nasze życie. Wciągająca książka i zarazem piękna.

Bastien Vivès (scen. & rys.), „Polina”, tłum. Wojciech Birek, Timof Comics, Warszawa 2015 

polina 5

polina

vives